Przepraszam Was za moje spóźnienie, ale ten tydzień był naprawdę szalony i zalatany, więc wszystko jest takie nieuporządkowane. Wybaczcie mi za to~! >.<
Nie przedłużając:
(Mam nadzieję, że zauważyliście ten cudowny spadający śnieg na blogu? Jeżeli nie, to zapraszam, bo zastępuje on brak śniegu na dworze i wygląda uroczo^^~ )
Dzisiaj witamy na pokładzie: Martyna Dziarkowska, ~Infiniti ∞~ i Anonimka~! Rozkładajcie się i przystrajajcie kajuty!
Charly - Rany, nie wiem, co Ci napisać, bo kiedy czytam Twoje komentarze, to mordka sama mi się uśmiecha. Jezu, kocham Cię i tyle XD ♥ A co do tej tabliczki z 'Draco Malfoy - wielki dupek' to leżę i kwiczę ze śmiechu XD Dzięki, że jesteś Charly~!
Kao Y - Jesteś chyba jedyną osobą na blogu, która nie pragnie seksu jak inni XD No składam pokłony Ci za to XD ♥ Dziękuję za życzenia i wgl wielki vitual hug for you~!
Kasiua ॐ - RANY JA NIE MOGĘ Z WASZEGO PRAGNIENIA SEKSU XDD Tutaj są tak niewyżyci ludzie, że ja wymiękam XD Cieszę się, że Ci się podobało i mam nadzieję, że będziesz pisała równie cudowne komentarze, co do tej pory ♥
Akane - pytanie, gdzie ty byś tą rurę chciała umieścić? XD To tylko Pokój Wspólny, więc nie ma aż tyle miejsca XD
Karola - tak mi słodzić ♥-♥ Naprawdę podnosicie mi tym ego, za co z ogromnego serca dziękuję~! Hm... Theo zacznie mówić... w swoim czasie ;D A mała kopia Harrego? Robimy im dzieci?
Zuzia - Awww ♥ Dziękuję, Ci ślicznie za to, że Ci się podoba!
Martyna Dziarkowska - uroki blogera XD Szkoda trochę, że się usunęło, bo ja kocham Wasze długie komentarze. Zawsze motywują człowieka i dzięki nim wiem, czego ode mnie oczekujecie. Ps. Mam nadzieję, że w dobrym sensie jestem chora psychicznie? XD ♥ Witaj na statku miłości!
White - co do odmiany: dziękuję za zwrócenie uwagi i wiem, że inaczej odmienia się imię Pottera, ale chciałam to bardziej spolszczyć, żeby i lepiej się czytało, i lepiej mi się pisało. Oczywiście, skoro jakoś bardzo to przeszkadza, to mogę się jakoś przestawić, ale nie ukrywam, że się już trochę odzwyczaiłam. Noo i stwierdziłam, że oprócz Drarry potrzeba nam jeszcze trochę gejowskich par, więc tu masz rację XD I nie mówię, że na Deamusie się kończy~! Dziękuję ślicznie za komentarz! ♥
▲Megan▲ - Ja trollem? No, co ty! XD Merlinie, ty naprawdę masz niedobór seksu XD Czytając Twoje komentarze zawsze mam polewkę z tego, za co dziękuję XD
~Infiniti ∞~ Ja podziwiam osoby, które ślęczą nad moimi wypocinami, zarywając przez to noce... Dla mnie to wielkie wyróżnienie, a dla Was wory pod oczami... Wtedy smutam, bo nie mam w jaki sposób Wam za to podziękować... Aish... Jakie 60? Ode mnie masz 120 punktów dla Domu~! Nosz ja pierdziele! Że ja o tym nie pomyślałam?! Dziękuję za podpowiedzieć ♥ No i cieszę się, że tutaj zaglądnęłaś, bo zauroczyłaś mnie swoim komentarzem. Dziękuję~! ♥
Lysander di Angelo - Kolejny zboczeniec XD Czy ty i Megan nie jesteście czasem spokrewnieni? Tylko zboczonych genów~ Dzięki Lisiu za komplementy i pozdrowienia ♥
Anonim - Najpierw prośba, żebyś zdradziła nam swoją nazwę~! Będzie mi łatwiej się do Ciebie zwracać ♥ A więc... jeżeli chodzi o 'Zawsze ty' to mam namiar napisać jeszcze ok. dziesięciu rozdziałów, plus do tego dwa epilogi. Tak, tak AŻ DWA ;D Jeżeli chodzi o one shoty to... zależy jak wena pozwoli. A jeżeli znowu chodzi o ogólnie bloga, to powoli układa mi się nowe opowiadanie... ale nie zapeszam na razie! Mamy problem! Będziemy musiały się podzielić Draco xD Dzięki pięknie za komentarz i mam nadzieję, że z nami zostaniesz~! ♥
Wandal - Waaaaa!!! Wandal wrócił! ♥ OMG, cieszę się, że wróciłaś, bo czasami myślałam, że opuściłaś nasz statek miłości! Nie rób tak nigdy więcej, rozumie? ♥
Wszystko dzisiaj wydaje mi się takie jakieś chaotyczne, za co Was przepraszam, ale to chyba święta tak na mnie wpływają... Ahhhh....
Btw! Znalazłam chyba świetnego aktora, który mógłby grać u nas Aleca! Ale o tym kiedy indziej ;D
Enjoy~! ♥ / Kummie
***
W gryfońskim Pokoju Wspólnym trwała uspokajająca cisza, którą raz po raz przerywało jakieś chrapnięcie czy pomruk. Taak, to siódmoroczni, którzy nie mieli siły wejść po schodach do sypialni. Leżeli gdzie tylko się dało, więc osoby, które wstały wcześnie i miały zamiar przejść przez salon, musiały bardzo uważać żeby nie nadepnąć przypadkiem swojego starszego kolegi czy koleżanki.
Tak było w przypadku małego Aleca, który znowu nie mógł spać i postanowił pochodzić trochę po Hogwarcie. Kiedy rozejrzał się po pomieszczeniu, jego wielkie niebieskie oczy nie mogły uwierzyć w to co widziały. Z wielkim rumieńcem spojrzał na przytulonych na kanapie starszych kolegów. Oczywiście byli to Dean i Seamus, którzy leżeli naprawdę blisko siebie. Może nawet i za blisko. Później, ogarnął spojrzeniem czy nie ma tutaj czasem Harrego, którego bardzo polubił i, który stał się jego autorytetem. Niestety, nie zauważył zielonookiego, więc westchnął cicho i smutny zaczął powoli lawirować pomiędzy butelkami i skacowanymi Gryfonami, pamiętając aby nikogo nie kopnąć. Kiedy był już prawie przy wyjściu z wieży, musiał zakryć usta dłonią, żeby nie krzyknąć czasem za głośno, ponieważ ktoś nagle złapał go za kostkę u nogi. Powstrzymał pisk i chcąc nie chcąc kopnął przypadkowo nieznaną rękę. Usłyszał głośne stęknięcie i szybko spojrzał w dół.
- Przepraszam! - szepnął gorączkowo kucając przed poszkodowanym. - Wystraszyłem się i nie wiedziałem co zrobić! Przepraszam, naprawdę nie chciałem~
Powtarzał delikatnym głosikiem i nieświadomie zaczął głaskać skaleczoną rękę. Jego wielkie, niebieskie oczy wpatrywały się przepraszająco.
- Uh. Dobrze, spokojnie! Nic się nie stało, w sumie to moja wina. To ja cię przestraszyłem, ale muszę powiedzieć, że kopa masz niezłego! - powiedział nieznajomy, nie do końca jeszcze obudzony, uśmiechając się przyjaźnie do małego Gryfiaka, który odetchnął uspokojony. - Jestem Neville, Neville Longbottom - dodał wyciągając przyjaźnie rękę. Alec trochę niepewnie spojrzał na wyciągniętą dłoń, ale uścisnął ją, przedstawiając się brunetowi.
*
- W której jesteś klasie, Alec? - zapytał Neville, kiedy szli razem w stronę kuchni. Longbottom chciał jakoś przeprosić młodszego za wcześniejsze wystraszenie go, więc zaproponował mu gorącą czekoladę, na co niebieskooki przytaknął uradowany. Czekolada była jego piętą achillesową.
- Teraz jestem w trzeciej... - mruknął trochę nieśmiało i spojrzał wielkimi, niebieskimi oczyma na zdziwionego Gryfona.
- Rany, wyglądasz na młodszego! - stwierdził przyglądając się brunetowi dokładniej. Gdyby miał obstawiać, już dawno powiedziałby, że Gryfiak jest w pierwszej, może drugiej klasie. Miał naprawdę łagodne rysy, pomimo ostro zakończonej brody. Przez myśl przeszedł mu pomysł, że Alec jest do kogoś podobny, ale szybko o tym zapomniał, ponieważ doszli do wejścia od kuchni, gdzie dało się wyczuć pysznie pachnące śniadanie. Zaburczało im w brzuchach, na co uśmiechnęli się do siebie.
Neville był zadowolony, ponieważ nie czuł, że ma jakiegoś kaca, no i kiedy widział uśmiechniętego Gryfiaka, robiło mu się jakoś cieplej na sercu. Połaskotał gruszkę a do jego uszu doleciał cichy śmiech Aleca. Pokręcił głową, ale wielki uśmiech wciąż trwał na jego twarzy. Przepuścił młodszego Gryfona i wszedł za nim do wielkiej sali, które zaparło dech Alecowi. Szczerze mówiąc nie wiedział, że w Hogwarcie jest takie pomieszczenie, więc był naprawdę zdziwiony. Przed nimi pojawił się Skrzat z wielkimi, odstającymi uszami, który zaproponował im szybko, jakieś kanapki i inne przekąski, które mogliby chcieć. Grzecznie, jak to na Gryfonów przystało, poprosili o swoje małe zamówienia, co Skrzat przyjął skinieniem głowy, po którym deportował się do innej części kuchni. Neville kątem oka zerknął na Aleca, który uśmiechał się od ucha do ucha, patrząc na wszystko iskrzącymi oczami. Uroczy dzieciak, przemknęło mu przez głowę.
***
W innej części Hogwartu, Gryfoni powoli budzili się ze snu, wyrywani z niego, coraz to głośniejszymi odgłosami dochodzącymi z sypialni. Wraz z kończącymi się pochrapywaniami, zaczynały się głośne jęki i pomruki, które roznosiły się po Pokoju Wspólnym tworząc zbiorową, skacowaną agonię dźwięków. Ci, którzy zeszłego wieczora balowali trochę ostrzej, musieli znieść totalny ból głowy i chęć zamordowania każdego, kto odezwał się trochę głośniej, niż było to wskazane. Normalne było, że w tej grupie znalazł się Seamus Finnigan. Pomimo tego, że - jak sam twierdził - 'ma bardzo mocną głowę', to on, był jedną z pierwszych osób, które musiały biec do toalety. Nie do końca kojarzył, dlaczego leżał razem z Deanem na kanapie, ale ważniejsze dla niego było dobiegnięcie do łazienki, jak najszybciej. Reszta z tych Gryfonów, która nie była w takim złym stanie, mozolnie i z oporem zaczęła sprzątać salon, żeby zdążyć na śniadanie, nawet jeśli nie mieli na nie ochoty.
Hermiona, która jako jednak z nielicznych, nie piła wczoraj z takim uwielbieniem jak reszta, zeszła schodami ze swojej sypialni, szukając Rona, który powinien się gdzieś panoszyć. Kiedy go nie znalazła, postanowiła trochę pomóc innym i wyciągnęła swoją różdżkę rzucając zaklęcie, dzięki któremu wszystkie butelki zniknęły z salonu, a inne talerze i kubki zostały ułożone kupkami na stole, i również jak butelki - zniknęły. Gryfoni zbiorowo zaczęli jej dziękować i grupami, wchodzić powoli na górę, każdy z nadzieją, że znajdzie spory zapas eliksiru na kaca.
Hermiona, która zajęła miejsce na jednej z kanap uśmiechnęła się zadowolona, ponieważ po jej myślach wciąż przelatywał obraz przestraszonej Skeeter. Na całe szczęście wszystko poszło zgodnie z planem, który obmyśliła razem z Pansy. Każdy odegrał swoją rolę tak jak powinien, a to, że uwinęli się do północy było uwieńczeniem ich wyprawy. Powodem, dla którego szukała od rana Rona, był fakt, że zaraz po ich powrocie, ona, Blaise i Pansy zostawili Weasleya z Theo. Stwierdzili, że muszą im trochę pomóc, jeżeli do końca roku szkolnego mają się w końcu zejść.
- Idioci - mruknęła rozczulona. Nagle na swoim ramieniu poczuła jakąś dłoń, więc wzdrygnęła się lekko i w odruchu wycelowała różdżką w intruza.
- Merlinie, Hermiono to ja! - krzyknął Harry, który uniósł ręce w górę jako gest poddania. Gryfonka przekręciła oczyma i opuściła dłoń. - Dzięki, że tak miło mnie witasz... - mruknął jeszcze.
Przeskoczył przez oparcie kanapy i usiadł koło brunetki, która poczochrała mu i tak wzburzone włosy.
- Co ty taki zadowolony jesteś, Harry? - zapytała patrząc na rozpromienionego Pottera. Naprawdę wydawało jej się, że zielonooki świeci od środka.
- Nic specjalnego, Mionka - stwierdził i spojrzał na zapalony kominek, jednak brunetce nie umknął szeroki uśmiech na ustach Harrego. Zmrużyła oczy i dźgnęła go porządnie w żebra.
- Harry Potterze! Ty jesteś zakochany! - powiedziała i sama zaczęła się głupio uśmiechać. Najwyraźniej humor Gryfona udzielił się jej wyjątkowo szybko. Brunet zaczął mruczeć coś pod nosem, jednocześnie masował miejsce, w którym dźgnęła go Hermiona, ciągle się przy tym uśmiechając.
- No to opowiadaj co się stało!
- W sumie nic się szczególnego nie działo, no...
- No nie mów mi, że nic się nie działo, jak widać, że coś się działo! - powtórzyła. - A zresztą dobrze wiesz, że widziałam jak wychodziliście z Draco z salonu. SAMI.
- No, bo... Tak jakoś wyszło, że, no... poszliśmy do Pokoju Życzeń i... Draco powiedział, że mnie kocha i w ogóle... No, nic specjalnego...
- A ty głupi, jednak jesteś. Oczywiście, że się stało! O rany, jakie to urocze! - wykrzyknęła Hermiona a Harry był coraz bardziej zażenowany, chociaż sam mógłby teraz krzyczeć jak idiota.
- Wiesz, ja chyba pójdę się wykąp... - zaczął, ale przerwał mu podniecony głos Gryfonki.
- Muszę iść porozmawiać z Pansy! No, przecież to jest takie urocze~! - powtórzyła, jakby sam Harry o tym nie wiedział.
Zanim Potter zdążył się ruszyć, Hermiony już nie było, więc westchnął głęboko, a jego głos zadrżał, kiedy to uśmiech powrócił na jego twarz. Wstał leniwie z kanapy i ruszył w stronę swojej sypialni, żeby wziąć jakieś świeże ubranie i pójść pod orzeźwiający prysznic.
- Życie jest, cholera, piękne! - oznajmił jakiejś drugorocznej Gryfonce, która spojrzała na niego przestraszona.
***
Kiedy deportowali się z powrotem do Hogwartu, każdy z nich był bardzo zadowolony. Ich misja wypaliła i wszystko poszło zgodnie z planem. Dyskutowali tylko chwilę na temat tego, czy Pansy czasem nie za ostro rozmawiała z Ritą, ale w akcję wkroczył argument Ślizgonki, czyli 'suka sobie zasłużyła', co wygrało całą sprzeczkę. Jedyną sprawą, która ich martwiła, był fakt starszej siostry Greengrass, która była dla nich zaskoczeniem, jednak woleli na razie o tym nie myśleć, ponieważ imprezy jeszcze trwały, a oni mieli zamiar się jeszcze zabawić. Nie wiedzieli, albo nie chcieli wiedzieć czy Skeeter mówiła prawdę, czy jednak powiedziała to, żeby uratować swój tyłek.
Szli cicho ciemnymi korytarzami, nie chcąc używać Lumos, aby nie obudzić żadnego z obrazów; nie chcieli mieć przecież żadnej burdy o to, że nie ma ich w Dormitoriach.
W pewnym momencie Hermiona dotknęła ramion Blaise'a i Pansy, co było dla nich znakiem. Przyśpieszyli szybciej i ukryli się za jednym z zakrętów, uciszając Zabiniego, który cicho stwierdził, że czuje się jak jakiś agent. Nieświadomi ucieczki swoich przyjaciół, Ron i Theo, szli dalej w kompletnej ciszy, którą zakłócały jedynie ciche pochrapywania obrazów. Kiedy skręcali w kolejny korytarz, Theo zatrzymał się nagle, przez co wpadł na niego Ron, który zaczął go gorączkowo przepraszać. Nott przyłożył szybko rękę na jego usta i zaczął nasłuchiwać. Zgodnie z jego przypuszczeniami, korytarzem szedł jakiś nauczyciel, a jak się później okazało, nie był to zwykły nauczyciel. Profesor Snape, szedł szybko powiewając swoją szatą i nawet nie zauważył stojących blisko siebie uczniów. Severus zatrzymał się przed jakimiś drzwiami i zastukał w nie dwa razy. Po paru chwilach drzwi zostały otwarte ukazując w nich nie do końca ubraną profesor Grateful. Cichy jęk zniechęcenia wyrwał się z ust Rona, przez co Theo parsknął bezdźwięcznie. Snape wszedł do środka, zatrzaskując za sobą drzwi. Chłopcy jeszcze przez kilka chwil stali zamurowani a później odskoczyli lekko od siebie. Ron odchrząknął cicho i spłonął rumieńcem, ponieważ czuł na swoich ustach delikatny posmak dłoni Theo. Nieświadomie oblizał wargi a przed nim ukazał się lekko świecący napis, wytworzony przez Notta.
'Nie wiem czy wiesz, ale zostawili nas samych'
Dopiero w tamtym momencie Ron rozejrzał się wokoło, uświadamiając sobie, że Ślizgon ma rację. Poczuł się wyjątkowo niezręcznie, co zresztą dawało się wyczuć. Sam Theo również stał się trochę sztywniejszy, kiedy zdał sobie sprawę z tego, że te mendy ich zostawiły. Wzruszył ramionami i ruszył w dalszą drogę przed siebie, czując, że Ron idzie tuż za nim. Theo postanowił odprowadzić Gryfona do jego Dormitorium, więc kiedy znaleźli się na schodach odwrócił się w jego stronę, patrząc na jego zamyśloną twarz.
'Przepraszam' - stworzył różdżką i czekał na jakąkolwiek reakcję ze strony rudzielca. Ten przygryzł niepewnie wargę i kiwną lekko głową na znak zrozumienia, chociaż tak naprawdę nie wiedział za co Theo go przeprasza. Za to, że go pocałował, czy za to, że uciekł?
'Nie powinienem wczoraj Cię całować' - dodał, co upewniło Rona w jego pewniejszym przekonaniu. Gdyby nie było tak ciemno, z jego twarzy można by było wyczytać różne emocje.
- Nic się nie stało - szepnął i żeby przekonać samego siebie kiwnął jeszcze raz głową. - Ale dlaczego to zrobiłeś?
'Nie wiem... to był chyba taki przypływ, przepraszam Ron. Nie chcę, żeby to zmieniło naszą przyjaźń, dobrze?'
Ron nie odpowiedział, ponieważ doszli właśnie do wejścia od wieży Gryffindoru. Podał hasło, zirytowanej Grubej Damie i spojrzał jeszcze raz na Theodora, potem bez słowa przeszedł przez obraz.
Nie zdawali sobie sprawy z tego, że kilka obrazów, które obserwowały całe zdarzenie zrobiło zbiorowego 'facepalm'a'.
***
Świeżo umyty, pachnący i w dalszym ciągu szczęśliwy Harry, wrócił spod orzeźwiającego prysznica, a wchodząc do sypialni przywitał się z Nevillem, Deanem i Ronem, którzy najwyraźniej dopiero co wrócili.
- Hej Dean, jak się wczoraj bawiłeś? - zapytał niby niewinnie, a kontem oka spojrzał na Nevilla, który parsknął śmiechem. Najwyraźniej nie tylko Harry zauważył wczorajszej zabawy dwóch Gryfonów.
- Co? No... chyba dobrze. Tak mi się wydaje, bo nie do końca wszystko pamiętam - powiedział trochę niepewnie obracając w dłoniach szklankę z wodą, którą przyniósł mu wcześniej Neville.
- Ach tak... - mruknął Ron, który chyba zaczął rozumieć o co chodzi Harremu i Longbottomowi.
- Dobra. Czuję, że o czymś mi nie mówicie - stwierdził w końcu Thomas, patrząc nieufnie na kolegów. Harry już otwierał usta, żeby wkręcać go dalej, ale w tym momencie do pokoju wszedł sam Seamus, co wywołało wśród chłopaków, nasilające się parsknięcia śmiechu. Irlandczyk obrzucił ich krótkimi spojrzeniami, a kiedy zatrzymał się na Deanie, na jego policzkach pojawiły się różowe plamy.
- Dean... musimy porozmawiać - oświadczył drżącym głosem, przeczesując swoje jasnobrązowe włosy. Harry, Neville i Ron zbiorowo zrobili zgodne 'uuuu', co wywołało u Deana i Seamusa ogromne skrępowanie. Czym prędzej wyszli z wspólnej sypiali i udali się w tylko im znaną drogę. Pozostali spojrzeli na siebie znacząco i zaczęli się śmiać. Byli ciekawi co z tego wyjdzie.
- Dobra, to ja, idę się wykąpać, dopóki mam jeszcze czas - oznajmił im Neville, kierując się w stronę łazienek. - A właśnie! Harry, wiesz, że poznałem takiego uroczego trzecioroczniaka, który jest strasznie podobny do ciebie i Draco? Rany! Z tym, że on jest bardziej słodszy od was dwóch naraz - stwierdził Neville, za co dostał od Harrego puchową poduszką. Ze śmiechem wyszedł z pokoju, zostawiając Rona i Harrego samych. Potter spojrzał zdziwiony na Rona.
- Alec jest w trzeciej klasie? - zapytał konspiracyjnie.
- W życiu bym nie powiedział - stwierdził Ron, równie zdezorientowany, co brunet. Oboje wzruszyli ramionami na znak zgody. Kiedy Potter zaczął zakładać swoje szaty, Weasley przysiadł na jednym z łóżek i spojrzał niepewnie na swojego przyjaciela.
- Hm... - mruknął cicho czym przykuł uwagę Pottera, który spojrzał na niego pytająco.
- No, co jest? - zapytał rzucając się na miejsce koło rudzielca. Rozłożył się na bordowej pościeli i założył ręce za głowę.
- Jak to jest pomiędzy tobą a Malfoyem? - zapytał niepewnie, patrząc na niego kontem oka.
- W jakim sensie? - Potter zmarszczył brwi i poczochrał swoje mokre włosy. Zastanawiał się, o co dokładniej chodzi Weasleyowi.
- Wiesz... jesteście... parą, tak?
- No nie mów, że nie zauważyłeś.., ale ciągle nie rozumiem do czego zmierzasz, Ron - potwierdził a głupi uśmiech sam pojawił się na jego ustach. Był naprawdę, naprawdę szczęśliwy.
- Całujecie się, nie? Trzymacie się za ręce? Jak się wtedy czujesz? - zasypał pytaniami a Harry zaśmiał się głośno, za co dostał kuksańca w udo. - Harry! Pytam serio!
- Debilu, to bolało! - oznajmił, dalej się śmiejąc z nieporadności rudzielca. - Jak ci to powiedzieć? O rany... Kiedy jestem z Draco, czuję się... bezpieczniej? Może to brzmi bardzo głupio, ale naprawdę jestem szczęśliwy kiedy mnie dotyka, całuje i...
- Merlinie! Dobra, dobra! Rozumiem! Bez szczegółów, no~
- Chce mi się głupio uśmiechać, kiedy ktoś o nim mówi. No i mam cholerne motylki w brzuchu, kiedy jest blisko mnie. Pasuje ci? - podsumował Harry. Kiedy Ron przytakną, Potter spojrzał na swojego przyjaciela dokładniej. Coś w jego zachowaniu się zmieniło i nie był do końca pewny czy może o to zapytać. - A dlaczego pytasz? Coś się stało? Chodzi... chodzi ci o Theo, prawda?
Ron spojrzał na niego zdziwiony, ponieważ nie zdawał sobie sprawy z tego, że to aż tak bardzo po nim widać. Westchnął głęboko i położył się koło Harrego.
- Merlinie, czemu ostatnio z wszystkimi o tym gadam? Czy to, tak bardzo po mnie widać? - zapytał bezradnie, przykrywając twarz ramieniem.
- Że jesteś zakochany? Boże, Ron, ty głupi idioto, oczywiście, że widać! Znamy się od prawie ośmiu lat, stary. Kiedy byłeś zakochany w Hermionie, też tak było. Byłeś totalnie rozkojarzony, ale chyba nie aż tak jak teraz. Theo serio jest dla ciebie kimś ważnym, co?
- Czy jak powiem, że nie wiem, to będzie to jakoś specjalnie dziwne?
- I ja, i ty, i Hermiona, i nawet sam Theo, wie, że ty wiesz, więc ogarnij swój tyłek, Ron.
- Taa, łatwo powiedzieć, trudniej zrobić! - warknął i posłał Harremu znaczące spojrzenie.
- Nikt nie powiedział, że miłość jest łatwa! Spójrz na mnie i na Draco... Czy kilka lat wcześniej, powiedziałbyś, że będziemy razem? - zapytał retorycznie, wstając z łóżka.
- Jak mam być szczery to... chyba zawsze was do siebie ciągnęło, Harry - stwierdził Ron, kiedy zastanowił się nad tym dokładniej.
- Ron!
- No co? Taka prawda! Oboje mieliście jakąś obsesję na swoim punkcie!
Harry chciał już zaprzeczyć, kiedy to do pokoju wrócił Dean, trzymający za rękę Seamusa. Oboje wyglądali jakoś inaczej.
- Widzisz, Ron? Nawet oni się szybciej zeszli od ciebie i Theo!
- I kto to mówi! Sami z Malfoyem lepsi nie byliście!
- Wal się.
***
Jakiś czas później zeszli na śniadanie, na którym brakowało sporej części najstarszych roczników z dwóch, balujących wczoraj domów. Harry z wielkim apetytem zjadł swoje śniadanie i patrzył zdziwiony na Rona, który prawie nie dotknął swojego. Gryfon stwierdził, że sprawa musi być naprawdę poważna, skoro Weasley nie je.
Lekcje mijały stosunkowo szybko, chociaż mogą za to dziękować tylko nauczycielom, którzy postanowili nie być dla nich tak surowi i ku ich uciesze, zrobili luźniejsze tematy. Na jednej z takich lekcji, którymi były eliksiry, Harry zagadał do Erniego Macmillana i Terry Boota, ażeby umówić się z nimi na jakieś spotkanie, w którym omówią powitanie dla gości, którzy bezczelnie zajmą ich Dormitoria. Stwierdzili, że po co mają z tym zwlekać, więc ustalili, że spotkają się wieczorem, w bibliotece. Harry poinformował o tym Draco, który był z nim w parze. Przyjął to do wiadomości, ale jemu również niespecjalnie widziało się coś wielkiego, ponieważ to przez nich nie może teraz tulić swojego Pottera w nocy. No, ale wolał wywiązać się z obietnicy złożonej Dumbledore'owi. Ma być elegancko, z klasą i z kulturą, co dla Malfoya przecież było niczym specjalnym. Ot, co! Draco Malfoy, był przecież jednym z najlepszych przykładów, tych trzech zachowań! Kiedy Harry to usłyszał, zgiął się w pół ze śmiechu czym wystraszył panią Grateful, która kazała mu iść do pielęgniarki. Na szczęście Harrego, Draco wytłumaczył jej, że Potty czuje się świetnie, tylko opary od ich eliksiru trochę go zemdliły.
Kiedy po wieczornej kolacji przyszedł czas na ich spotkanie, Draco przyszedł po Harrego i razem udali się do biblioteki. Kiedy do niej dotarli, wciąż trzymając się za ręce, znaleźli jakiś ustronny stolik, do którego pani Pince nie będzie miała szybkiego dostępu. Czekając na swoich kolegów, zdążyli wymienić kilka długich pocałunków, których brakowało im obu przez cały dzień. Te szybkie, wymieniane pomiędzy lekcjami, dla Harrego się nie liczyły, więc teraz, siadając na kolana Draco, był naprawdę szczęśliwy. Poczuł chłodną dłoń na swoich plecach, a w zamian za to włożył swoje palce we włosy Draco, co ten przywitał z pomrukiem zadowolenia.
- Rany, panowie! Opanujcie się, to nie jest podwójna randka! - usłyszeli, więc niechętnie odsunęli się od siebie. Draco posłał im piorunujące spojrzenie, a Harry uśmiechnął się lekko, kiedy tamci trochę się od nich odsunęli.
- Jesteś taki groźny - mruknął do ucha Draco i zszedł z jego kolan, uśmiechając się szeroko. Zgarnął jedno krzesło i przysunął je koło krzesła Ślizgona, który automatycznie położył mu dłoń na kolano.
Harry spojrzał na Draco znacząco, kiedy to blond włosy Puchon zgarnął jedno krzesło i usiadł na nim, sadzając sobie na kolanach ciemnowłosego Krukona. Terry spojrzał na nich nieśmiało, za to Ernie wyglądał na naprawdę dumnego.
- Tak, tak wyglądacie uroczo i w ogóle, ale możemy pominąć te gadki o naszych związkach? I my, i wy wiecie, że jesteśmy razem i odwrotnie, więc przejdźmy do rzeczy, bo chciałbym jeszcze dzisiaj nacieszyć się Harrym. Dobrze? - zapytał Draco, który od całej tej słodkości, chciał już mocno przytulić Harrego i porządnie wycałować.
- Jasne - odpowiedzieli wspólnie, zabierając się do pracy.
***
Ostatnie dni listopada robiły się coraz chłodniejsze i krótsze, co przygnębiało mieszkańców Hogwartu, którzy nie mogli doczekać się wyjazdów do domów i rodzin. W pierwszy dzień grudnia profesor McGonagall i inni wychowawcy Domów, porozwieszali listy osób, które chciałyby lub wolałyby zostać na święta w Hogwarcie. Harry był jedną z pierwszych takich osób. W ten sam dzień miał również małą sprzeczkę z Ronem i Hermioną, którzy nie rozumieli powodów Pottera, żeby zostać na święta w szkole. Musiał im wytłumaczyć, że zostaje ze względu na Draco, a kiedy to mówił w jego brzuchu pojawił się stado hipogryfów. W końcu przyjaciele dali sobie z tym spokój.
W pierwszy dzień grudnia, ukazał się również artykuł Rity, który tak bardzo wyczekiwali wtajemniczeni we wcześniejszą sprawę. Ze szczerymi uśmiechami podeszli wtedy do Harrego i Draco, pokazując im owe wydanie, w którym Skeeter oficjalnie przeprosiła rodzinę Malfoyów, Harrego Pottera i innych, których udupiła przy swoich artykułach. Największym zaskoczeniem dla samego Wybrańca, był jednak fakt, że Rita wycofywała się z Proroka i innych gazet, co cholernie go ucieszyło. Przez całe dwa następne dni, chodził wesoły jak nigdy dotąd.
*Dawno nie było u nas Nevilla, więc witamy go gorąco~!*
***
Och bo ja się dopiero rozkręcam :D *chwila skupienia * Dajcie nam seksu!!! XD
OdpowiedzUsuńNie no żarcik, ;> A co do rozdziału to niestety napisze krótko bo jestem urobiona po łokcie przez te święta. Pisze w trakcie pieczenia ciastek i już w piekarniku jest czwarta blacha O.o
Ekhem, ekhem.. Notka cudowna, tak miło urozmaica dzień przed świętami ;) Więcej Harry'ego i Draco poplosie *^* w sensie więcej pikanterii w ich przypadku :D
Pozdrawiam i weny życzę <333
Nareszcie dodałaś. Rozdział jest świetny. Kocham Harrego i Draco. Są tacy słodcy. Mam nadzieję że następny rozdział już nie długo. Wesołych Świąt. // Zuzia :) (pieresza)
OdpowiedzUsuń"- Harry Potterze! Ty jesteś zakochany! - powiedziała i sama zaczęła się głupio uśmiechać. Najwyraźniej humor Gryfona udzielił się jej wyjątkowo szybko. Brunet zaczął mruczeć coś pod nosem, jednocześnie masował miejsce, w którym dźgnęła go Hermiona, ciągle się przy tym uśmiechając.
OdpowiedzUsuń- No to opowiadaj co się stało!
- W sumie nic się szczególnego nie działo, no...
- No nie mów mi, że nic się nie działo, jak widać, że coś się działo! - powtórzyła. - A zresztą dobrze wiesz, że widziałam jak wychodziliście z Draco z salonu. SAMI.
- No, bo... Tak jakoś wyszło, że, no... poszliśmy do Pokoju Życzeń i... Draco powiedział, że mnie kocha i w ogóle... No, nic specjalnego...
- A ty głupi, jednak jesteś. Oczywiście, że się stało! O rany, jakie to urocze! - wykrzyknęła Hermiona a Harry był coraz bardziej zażenowany, chociaż sam mógłby teraz krzyczeć jak idiota.
- Wiesz, ja chyba pójdę się wykąp... - zaczął, ale przerwał mu podniecony głos Gryfonki.
- Muszę iść porozmawiać z Pansy! No, przecież to jest takie urocze~! - powtórzyła, jakby sam Harry o tym nie wiedział." Hyhy, podniecona Miona? Cos czuje, ze w Hogwarcie wszędzie homo, homo, nie wiadomo!
Rozczulił mnie Alec i Nevill, ta ich rozmowa i wgl, to urocze typowo potterowe zażenowanie młodego. Czy Draco i Harry mogą go adoptować? Zbieram podpisy do petycji, Drarrynisse!
"Nie zdawali sobie sprawy z tego, że kilka obrazów, które obserwowały całe zdarzenie zrobiło zbiorowego 'facepalm'a'." Jezu, chyba zamorduję ich tępym widelcem. Ni normalnie chyba wcześniej zobaczę Longbottom'a tańczącego na stole przed migdalącymi się Sevem i nową nauczycielką. *w sumie to możesz to wykorzystać w nn B-)*
No i czemu nie ma tu mojego ulubionego tematu? Zboczenstwo musi być regularnie pielęgnowane, inaczej całe to napięcie wybuchnie XD
Dobra, supi mega extra rozdział, czekam z wyczekiwaniem na next. Wesołych Świąt *:
Pełno w zyciu słonka,
Malfoy'a, co chciałaby każe Ślizgonka,
Drarry wiele,
Draco o boskim ciele
I niech rośnie to miłości yaoi ziele!
Pozdrawiam,
Kasiua
AHAHAHAHAH XDDD ADOPTOWAĆ ALECA XDDDD DZIĘKI ZA POPRAWĘ HUMORU~! ♥♥♥♥
Usuń"- Życie jest, cholera, piękne! - oznajmił jakiejś drugorocznej Gryfonce, która spojrzała na niego przestraszona." PANICZNY ŚMIECH XD
OdpowiedzUsuń"- No nie mów, że nie zauważyłeś.., ale ciągle nie rozumiem do czego zmierzasz, Ron - potwierdził a głupi uśmiech sam pojawił się na jego ustach. Był naprawdę, naprawdę szczęśliwy.
- Całujecie się, nie? Trzymacie się za ręce? Jak się wtedy czujesz? - zasypał pytaniami a Harry zaśmiał się głośno, za co dostał kuksańca w udo. - Harry! Pytam serio!
- Debilu, to bolało! - oznajmił, dalej się śmiejąc z nieporadności rudzielca." PANICZNY ŚMIECH PO RAZ DRUGI XD
"- Jak mam być szczery to... chyba zawsze was do siebie ciągnęło, Harry - stwierdził Ron, kiedy zastanowił się nad tym dokładniej.
- Ron!
- No co? Taka prawda! Oboje mieliście jakąś obsesję na swoim punkcie!" PANICZNY ŚMIECH PO RAZ TRZECI XDD
A teraz na poważnie: Świetny rozdział, jak zwykle zresztą, no i było bardzo... em... słodko! Tak, słodko to najlepsze określenie. Było tak cieplutko, milutko, oh, ah, mraśnie i w ogóle, ale mam jeden problem... CZEMU TUTAJ NIE BYŁO NIC ZBOCZONEGO? To jest pytanie na serio i ma być brane na poważnie! :D
A tak już na normalnie: Bardzo mi się podobał ten rozdział, był lekki, miły i taki, jak go opisywałam powyżej.
Btw. Jest już dziesiąty rozdział Scorbusa :D Tak tylko mówię, nie żeby coś ten... no wiesz, tak sobie... Nie, no, tak na serio to miło by było, jakbyś zajrzała ;)
Życzę Ci Wesołych Świąt i pozdrawiam serdecznie!
Megan
Nie wiem od czego by tu zacząć... To może tak: (:D)
OdpowiedzUsuń1. Po pierwsze muszę sie wytłumaczyć, gdy zrobiłaś przerwę w prowadzeniu bloga (po załamaniu nerwowym, dostrzegłam w tym coś pozytywnego ("szczęście w nieszczęściu"?(a co tam, idziemy na całość xd)- a mianowicie (jak to mówi moja nauczycielka od biologii :D) nie będę spędzać całego czasu na telefonie czekając na nowy rozdział i olewając inne "mniej istotne rzeczy", pomyślałam- a wezmę się za naukę- mus, to mus. Tak porwałam się w wir tej nauki, że poniekąd zapomniałam o twoim przprzecudownym opowiadaniu, zwalam winę tego na mnóstwo głupot zaprzątających moją głowę (czyt. pierwiastki, elektryka, "krzyżacy", bonaparte, powstania, daty, genetyka(wtf?! Xd) itp.itd.). Wstydzę się pzed sobą, ale doszedł do tego zwtczajny brak czasu; jakieś próbne egzaminy, też coś chorowałam, totalny brak czasu, a jak się jakiś znalazł, to przyjaciółka cisnęła, żebym oglądała serial, na punkcie którego nam odbiło (z resztą jużdawno. Pamiętniki wampirów i The originals). W każdym bądź razie ostatnio mam troszkę wolnego (hurra święta!) i pogrzebałam za drarrym oczywiście "zawsze ty" znalazłam i muszę się przyznać, że troszkę faktycznie zapomniałam co tam się działo. Wiedziałam, że napewno to już czytałam, ale wiele wątków i faktów nie pamiętałam, bądź jak przez mgłę. Także, możesz się cieszyć- znowu nie spałam po nocach, czytając drugi raz to samo opowiadanie (:D cała ja), ale warto było, przeżyłam niesamowite emocje i chwile jescze raz (jak w tej reklamie...chyba aparatów: przeż to jeszze raz. Czy cośxd).
2. Jak tak sobie czytałam to doszłam do tego powitania, którym mnie wraz z paroma pozostałymi nowymi czytelniczkami uraczyłaś i bardzo za nie dziękuje (i przepraszam, że dopiero teraz. Poprawie się. Nie będę spać wyczekując new'a :D). Uważam, że super "obchodzisz" się z czytelniczkami- widać, że ci na nich zależy; piszesz do każdego coś i te kolory^^ superowy pomysł. To bardzo miłe, bo miałam styczność z takimi, co traktują czytelnika trochę 'z buta' i myślę, że to jest ważne dla takich osób, które czasem, dosłownie żyją takim opowiadaniem.
3. Mega, strasznie podoba mi sie para drarry jaką tu stworzyłaś, to idealna para, a draco stanowi wzór, z który, jestem pewna, niejedna dziewczyna chciałaby mieć za chłopaka. Ja również :D. Niestety (albo stety), podświadomie chłopaków porównuje do takiego dracusia, a jak wiemy, nie ma już idealnych chłopaków, takich miłych, kulturalnych, troskliwych itp. Możliwe, że nie znajdę swojego ideału, tak patrząc, po zachowaniu kolegów w szkole :p. Jednak twój draco (spod twojego pióra xd) jest ideałem na 6.
4(?. Zgubiłam się już xd) jak tak nadrabiałam twoje "publikacje" natknęłam się również na one-shout. Genialne, aczkolwiek troszkę smutne :/ jednak jedne z najlepszych drarry-shoutow jakiekiedykolwiek przeczytałam.
5 i bierzące sprawy; fajny pomysł z tymi świętami u malfoy'ow. Chciałabym, jeśli to nie naruszy za bardzo twoich planów, żeby malfoyowie nie przyjęli go za słodko, to by było zbyt komersyjne i takue...lukrowane xd. Ale też żeby nie było jakiegoś chamstwa czy coś i liczę na happy end. Długo jeszcze będziesz pisała 'zawsze ty'? (Proszę, powiedz, że tak). Bieg wydarzeń jest ciekawy, przedostatni rozdział jest moim ulubionym.
Okii...to chtba wszystko... Wesołych świąt życzę i natchnienia na caaały nowy rok! (Kto wie, może wpadniesz na jakiś genialny pomysł i to opowiadanie dorobi się tomów?:)). Kończę mulić, bo 2 w nocy dzochodiz xd.
Pozdrawiam,
Ala-która-nie-śpi-bo-czyta-twoje-zajefajne-opowiadania :D
Hehe, dziękuję za punkty ;*
OdpowiedzUsuńZauroczyłam? Haha, duma mnie rozpiera! :D (no sarkazm!)
Rozdział, jak zawsze, świetny, ale najbardziej rozwalił mnie jeden moment...
"- Nic się nie stało - szepnął i żeby przekonać samego siebie kiwnął jeszcze raz głową. - Ale dlaczego to zrobiłeś?
-Nie wiem... to był chyba taki przypływ, przepraszam Ron. Nie chcę, żeby to zmieniło naszą przyjaźń, dobrze? (...)"
Oczywiście nie było tu nic śmiesznego, ale zaraz jak to przeczytałam to zrobiła tak silnego facepalm'a, że rąbłam tyłem głowy o ścianę xD No i rozcierając sobie bolące miejsce studiowałam dalej, jak zobaczyłam, że portrety zrobiły tak samo to zaczęłam się histerycznie śmiać :D
W takim razie... dziękuję bardzo, że dzięki temu wątkowi, moja koleanka ma mnie za psychicznie chorą! (jakby nie było tak przedtem :P)
P.S.: Oby tak dalej! :3
Infiniti ∞
Uff, wreszcie chwila sam na sam z telefonikiem =^.^=
OdpowiedzUsuńWięc (z czego ja mam te piontki z polaka?) jak była jakże idiotyczna wypowiedź Theo, to ja szczeliłam.. hmm facedeska? Tak, powiedzmy, w każdym razie i moje biedne czoło i biurko na tym nieco ucierpiały :(, a potem przeczytałam o tych obrazach i sie zaczełam tak histerycznie śmiać, że znowu prawie spadłam z krzesła (mamooo tyłek boli!!)
Dean i Seamus, nosz Rudolfie Czerwononosy, jak ty to robisz, że można pierdyknąć? Cudo lukrowane z posypką i rodzynkami ( a dupa nie rośnie 0.o!!) A w kwestii rury: ja bym gdzieś upchnęła! Najwyżej powiemy McZołzie, że to taki element dekoracyjny ^.^ i okręcimy jemiołą, coby się wkradł świąteczny klimat i będzie git :-D
Alec! Alec!Aleeeeec!!! *fangirls* Omfg mam w szkole takiego gościa, co rzekomo ma 13 lat, a mnie wygląda na 8 no mówię Ci awwwww (znowu budzi się we mnie pedofil -_-)
Drarry wyznanie miłości!!! Jeeej *fala*
-Harry Potterze, ty jesteś zakochany!- no, spostrzegawczość pirsza klasa!
Ufff, się opisałam nieco.Wszyscy kciuki w ruch i komentować! (Nie, nie nadgarstki panowie, kciuki. Dobra, odjebało mi, zamykać ten zboczony nawias!) Kończę te pierdoły i ide piec pierdol... ekhem.. świąteczny piernik >.<
A, i kiedy dzikie seksy? ( Idę sobie raźnym krokiem, bo ja jestem starym zboookieeem)
Wesołych świąt, szampańskiego Sylwestra i Nowego Roku bez kaca ;-)
:******
A, no ten: nie bój się, moja psychopatia ma łagodny przebieg, nie objawia się agresją =^.^=
UsuńKOCHAM CIĘ <3
OdpowiedzUsuńAlec był sam, wśród pijany, śpiących gryfonów i NIC, NIKOMU nie namalował?! Nie zna życia xD
Tak wiem, nie powinno się wykorzystywać skrzatów, ale wiele bym dała, żeby był ktoś, kto o każdej porze dnia i nocy będzie szczęśliwy mogąc dać mi coś do jedzenia xDD
"- No, bo... Tak jakoś wyszło, że, no... poszliśmy do Pokoju Życzeń i... Draco powiedział, że mnie kocha i w ogóle... No, nic specjalnego..." AH ten wygadany Potter :D
"No, przecież to jest takie urocze~! - powtórzyła, jakby sam Harry o tym nie wiedział." KOCHAM TAKĄ HERMIONĘ <3
"(...)jak się później okazało, nie był to zwykły nauczyciel.' jako osoba ubóstwiająca Snejpa, dziękuję Ci za to zdanie :DD
Obrazy i facepalm DLACZEGO MNIE TAM NIE BYŁO?!!!
"Z tym, że on jest bardziej słodszy od was dwóch naraz" OMG GDZIE ALEC SIĘ UCHOWAŁ DO TEJ PORY?!
Czytając rozmowę Harry'ego z Ronem ze śmiechu spadłam z łóżka ;-;
Eliksiry- mistrzostwo :D
TYLE CUKRU!
CZO ONI ZROBILI RICIE? Doczekała się suka! :D
GENIALNY ROZDZIAŁ!!!!!!!!!!!!!!!
Zabierzcie mi caps locka xDD
A z okazji świąt życzę Ci Droga Kummie dużo dużo weny, Drarry, dzikich seksów, czytelników, wejść, pomysłów by nas zaskakiwać, CUKRU, miłości i WSZYSTKIEGO POTTEROWSKIEGO <3
****
Przy okazji zapraszam jutro do mnie na świąteczną miniaturkę :D Co prawda nie ma tam Drarry, ale jest bik lof :D
Chciałaś moją nazwę a więc możesz jak na razie nazywać mnie paula . Bardzo mnie zasmuciłaś mówiąc że rozdziałów będzie tak mało .Moim zdaniem powinnaś napisać książkę 600 stron I to nie jedną. Co do podziału DRACO możesz pomarzyć nie oddam go za żadne skarby .Choć w twoich opowiadaniach w Draco brakuje mi tej jego dominacji tej jego takiej siły i tego delikatnego strachu który budził .Może i gdzieś go tam przewijasz ale jest go strasznie mało brakuje mi tego jego pazurka. Ale i tak kocham twoje opowiadania <3
OdpowiedzUsuńJejku przegladam komentarze i co widze cale wypracowania a ja tak skromnie no coz taki juz urok bycia facetem :P choc mam zamiar sie rozpisac
OdpowiedzUsuńNo wiec tak mam do cb kilka spraw
1. Chce zdiecie/Arta Aleca :*
2. Wiecej seksu
3. Rodziay sa zajebiste i czekam na kolejny
4. Moge twoj nr tel ?
5. Gdzie mieszkasz ?
6. Napisz do mnie na lys.di.angelo@gmail.com
Twój zboczeniec <3
Lys di Angelo
P.S Uwielbiam twoje opowiadania
Rozdział mega. W sumie na wstępie przepraszam że tyle mnie tu nie było, ale nadrobiłam wszystkie rozdziały dziś.
OdpowiedzUsuńHmm, najfajniejsza akcja to ta z Ritą, W wielu ff jest taki wątek, ale takiego załatwienia sprawy jeszcze nie było ^^ oh i nie mogę się doczekać ich wspólnych świąt! Pansy i Hermiona będą razem jestem pewna na 99,9%!
Wiem, troche późno i wgl, ale wesołych świąt!
Rozdziału jeszcze nie przeczytałam -co się nie długo zmieni - ale zauważyłam ŻE JUŻ KIEDYŚ Tu PISAŁAM W KOMENTARZACH (Justyśka ;D ) powracam ale wiedz że ja tu cały czas byłam ! rozdziały które przeczyłam hmy brak mi słów BOSKIE !!!*.*
OdpowiedzUsuńkooooooooocham tego blogaaaaaaaaaaaaaa <3<3<3
zsyłam wene :D
pozdrawiam Justyśka :D
Witam!
OdpowiedzUsuńOczywiście, że mi to nie przeszkadza!
O tak, gejowskich par nigdy nie jest mało! Co do rozdziału jest oczywiście boski! Szczerze nie spodziewałam się, że Hermiona, Pansy i Blaise wymyślili coś takiego, aby zastraszyć Ritę. Oczywiście jestem bardzo dumna z tego, że tak cudownie piszesz. (Znowu słodzę, wiem, już przestaje.)
"- Jak to jest pomiędzy tobą a Malfoyem? - zapytał niepewnie, patrząc na niego kontem oka.
- W jakim sensie? - Potter zmarszczył brwi i poczochrał swoje mokre włosy. Zastanawiał się, o co dokładniej chodzi Weasleyowi.
- Wiesz... jesteście... parą, tak?" To jest taki wisienka na torcie. Kocham ten moment. (Kocham Ciebie! Kiski!)
Hermiona i Pansy coraz, coraz bliżej!
Jeju, kiedy Theo zacznie gadać? Nie mogę się doczekać. No i nie mogę się doczekać seksu ^^^^^ (Wiem, wiem.) Dobra to chyba tyle.
Pozdrawiam, White!
P.S WENY!
Niech Draco i Harry adoptują Aleca bo jego mamie coś się zmarło :3 Proszę ♥
OdpowiedzUsuńPs.ŚWIETNY ROZDZIAŁ :*
Alec w TRZECIEJ klasie?! Zawsze go sobie wyobrażałam jako malutkiego pierwszaka!
OdpowiedzUsuńOn nie pasuje do trzeciej!
Świetne!
Nagle tyle par homoseksualnych? :D
Świetnie :3
Witam,
OdpowiedzUsuńno i kolejna osoba zauważyła podobieństwo Aleca do Harrego i Dracona, oo Dean i Seamus razem Ron zaczyna coś czuć do Theodora...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
ooooo słodki ten Draco :D
OdpowiedzUsuńMina
*;* /Moje maślane oczka przez Twoje opowiadanie *;*
OdpowiedzUsuńBoże jaki uroczy rozdział kocham go jestem ciekawa kiedy RON i Theo się ogarną nom
OdpowiedzUsuńPs. Ktorys tam dzień czekania