29 czerwca 2016

)( Give me inspirations )(

Cześć Wam i dzień dobry! Żyję moi drodzy!
Ogólnie napisałabym co nieco o tym jak tam u mnie i w ogóle, ale ja nie o tym!
Potrzebuję inspiracji, a kto jak nie Wy mi ją dacie, prawda?
Będę więc bardzo wdzięczna jeżeli napiszecie mi szybciutko odpowiedzi na te pytania:
1) Jaki pairing? (Ciągle kłócę się pomiędzy Drarry/Hedric/Tomarry)
2) Gatunek? (Wiecie o co chodzi!)
3) Ewentualną fabułę/okoliczność? (To nie jest konieczne, ale a nóż mi to pomoże!)
I pamiętajcie, że ja tu wciąż jestem i egzystuję!
Gorące pozdrowienia z ciemnego pokoju! ♥ / Kummie


 *dwa miesiące wolnego uhuhuhuh*
 *trochę aesthetic shit nikomu nie zaszkodzi*
*czy ktoś w ogóle czyta te podpisy?*

13 kwietnia 2016

Informacja

Dzień dobry wszystkim!

Ja tutaj tylko na chwilę z małą informacją odnośnie tego, że przez jakiś czas nie będę dodawać żadnej notki, iż, ponieważ, dlatego, żeee komputer Panny Karoliny odmówił posłuszeństwa... Nie mam pojęcia przez jak długi czas jestem odcięta od pisania, toteż na razie niczego nie obiecuję przez dobre... dwa tygodnie(?)
Na telefonie nie mam zamiaru pisać, bo chyba dostałabym cholery przy edytowaniu notek, także przepraszam za utrudnienia, ale to nie moja wina >·<

Do zobaczenia! /Kummie

28 lutego 2016

Yes, Daddy

*muzyka ze Star Wars'ów w tle*
Ohohohohohoooo! Dzień dobry, dobry wieczór, cześć i czołem!
Nie spodziewaliście się, że wrócę, hm? 
Surprise! 
To jak...? Tęsknił ktoś za Kummie, tak troszku?  ( ˃̣̣̥ω˂̣̣̥ )
I czy w ogóle ktoś tu jeszcze zagląda? ;;
Jeżeli tak, to...wow, dziękuję z całego serduszka i przepraszam, że nie dawałam znaku życia, ale tak jakoś... czasu mało, chęci mało, a chęć spania jest jednak większa </3
No nic~ Cieszę się, że tak jak obiecałam Adelaide (♥) wracam do Was z one shotem. One shotem, który ma więcej ostrzeżeń niż wszystkie inne opka na tym blogu. O tym jednak przekonacie się za chwilkę, a ja jedynie chcę powiedzieć, że nie wiem jak to dalej będzie z działalnością tutaj, bo po prostu nie mam już serca do pisania i robi mi się to naprawdę ciężko. Nie chcąc jednak Was tutaj zostawiać, chcę zapowiedzieć, że raz na jakiś czas na pewno coś się tutaj pojawi i może a nóż będzie to jakieś Tomarry, którego tak wszyscy oczekują... (Właściwie to mam zaczęte inne Drarry, ale wiem, że chcielibyście to głupie Tomarry, nio xd )  
A co u mnie? Hmm, właściwie to chyba nic ważnego się nie wydarzyło przez te kilka miesięcy, oprócz tego, że podcięłam włosy i przyciemniłam je trochę z czym jest mi troszku dziwnie :')
Fanfiki czytam dalej, jednak nie polskie i nie potterowe (kaisoo i suchen, gdyby ktoś pytał!) i zawiesiłam chwilowo nawet moją działalność na Tumblrze, bo nawet tam nie mam już chęci reblogować.
Rany, robię się strasznie leniwa, ale dzięki przerwie w pisaniu, wróciłam do rysowania, co mnie właściwie bardzo cieszy! 
No ale nic! Koniec o mnie! Teraz ja czekam na Wasze komentarze, w których obowiązkowo macie mi napisać co tam u Was, Drarrynisse!
A teraz heja czytać one shota, który powstał poprzez czytanie typowych pwp, po których Kummie była horny( ͡° ͜ʖ ͡°) Do następnego! ♥

OSOBY PONIŻEJ 15 ROKU ŻYCIA CZYTAJĄ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!

______________________❌_____________________



Tytuł: Yes, Daddy
Pairing: Drarry (Draco x Harry)
Rodzaj: one-shot 
Gatunek: pwp! (porn without plot), smut, fluff
Ostrzeżenia: age!gap, dirty!talk, daddy!kink, rimming
Inspiracje:   




Draco Malfoy był zły. Nie dosyć, że jego lot z Paryża do domu był opóźniony niemal o dwie godziny, to jeszcze korki w samym Londynie były tak duże, że jego kierowca już nie powstrzymywał się od wypowiadania niezliczonej ilości przekleństw. Na domiar złego, jego telefon odmówił mu współpracy i rozładował się już na początku długiej drogi. Był zły, zirytowany i niewyspany, co skutkowało tym, że dwie kawy, które zakupił w lotniskowym Starbucksie wcale a wcale nie poprawiły mu nastroju. Radiowe piosenki, które dosyć głośno leciały z głośników, wybitnie go denerwowały, jednak lepsze było to niż dźwięki klaksonów, które otaczały ich z każdej strony.
Przez cały ten czas zdążył sprawdzić wszystkie ważne papiery, które trzymał w swojej czarnej teczce, a kiedy w końcu wyjechali z tego cholernego korku, jego kierowca skręcił w najbliższy wyjazd z miasta, kierując ich do domu. 
Przeczesał niedbale swoje jasne włosy i westchnął z ulgą widząc przez okno znajomą okolicę. Zatopił się wygodniej w fotelu, na dobre odwiązując czarny krawat, widniejący na jego szyi. 
Kiedy jego czarne audi wjechało na podjazd, szybko rzucił jakieś pożegnanie do swojego kierowcy i biorąc tylko swoją teczkę, ruszył do frontowych drzwi otwierając je z niewypowiedzianą ulgą. 
Zamknął je trochę za głośno, jednak nie przejął się tym za bardzo, zdejmując swój dopasowany płaszcz i wieszając go na najbliższym wieszaku. Zmęczony ściągnął leniwie buty, odkładając je na jedyne puste miejsce i ruszył w głąb domu czując nieme, niezrozumiałe szczęście. Bądź co bądź nie było go tutaj całe cholerne dwa tygodnie, więc było to bardzo zrozumiałe. 
Rzucając oko na salon spostrzegł białą, puchatą kulkę leżącą na skrawku szarej kanapy, na którą padało najwięcej ostatnich promieni słońca. 
Draco uśmiechnął się pod nosem podchodząc bliżej kota, który niezainteresowany powrotem swojego pana, wylegiwał się w najlepsze.
- Hej Diable, gdzie jest nasz chłopczyk? - zapytał cicho, głaskając miękkie futerko małego pieszczocha. Tak jak Draco oczekiwał - kot mu nie odpowiedział, jednak wcale go to nie zraziło. Drapał go jeszcze chwilę pod jego puchatą brodą, czując jak mały potworek mruczy z przyjemności.
Jego następnym celem była kuchnia, do której wszedł  trochę raźniej. Pierwszym co zrobił było umycie rąk, a następnie sięgnął po butelkę wody, biorąc kilka dużych łyków. Odetchnął rozluźniony i z nawilżonym gardłem ruszył w głąb domu, wchodząc na drewniane schody prowadzące na kolejne piętro. Szedł prosto korytarzem, kierując się do dużej sypialni, w której miał nadzieję znaleźć to czego szukał. Lekko uchylone drzwi dały mu okazję do usłyszenia kilku niespodziewanych dźwięków, przez które zatrzymał się nagle, marszczą brwi. Podszedł do nich cicho, zerkając przez szparę, mając wielką nadzieję, że jęki i krzyki, które tak donośnie rozchodziły się po piętrze, nie były tym czym myślał, że są. Zaciskając nieświadomie pięści i wargi, spojrzał w końcu w głąb pokoju, doszukując się rozrzuconych rzeczy i tego, czego widzieć nie chciał. 
To co jednak zobaczył lekko przerastało jego oczekiwania - był to zupełnie inny widok, niż tego którego się spodziewał.
Mały, szelmowski uśmieszek pojawił się na jego twarzy, a on sam całkowicie się rozluźnił, opierając się ciężarem ciała o drewnianą framugę drzwi. Widok jaki zaszczycił jego jasne, szare oczy sprawiły, że jego ciemne, kontrastujące źrenice powiększyły się niemal dwukrotnie.
W głębi dużego pokoju, przyciemnionego przez zasunięte zasłony, na sporych rozmiarów łóżku rozgrywała się scena, która bardzo spodobała się Draco. Bowiem na miękkiej pościeli, z laptopem położonym tuż obok, z którego wydobywały się te wszystkie nieprzyzwoite dźwięki, leżała osoba, której szukał Draco. 
Był to chłopak w wieku może osiemnastu lat, z ciemnymi, nieogarniętymi włosami i pysznie opaloną skórą. Jego powieki były zamknięte, toteż nie widział Draco, który niemal z fascynacją przyglądał się całej scenie. Wargi chłopaka były lekko przygryzione, a on sam leżał rozpostarty na brązowo-szarej pościeli. Jego jedna dłoń znajdowała się na jego penisie, a palce drugiej znikały pomiędzy nogami, tam, gdzie Draco już nie mógł niczego zobaczyć. Dźwięki z włączonego laptopa mieszały się z głośnymi jękami bruneta, którego przerywany oddech był z każdą chwilą bardziej roztrzepany.
- Harry - powiedział głośno Draco, robiąc dwa kroki w głąb pokoju. Nastoletni chłopak spojrzał w jego stronę przez zamglone oczy, jęcząc jeszcze bardziej. Dwa ogromne rumieńce widniały na jego policzkach, kiedy zaprzestał swoich ruchów, sięgając dłonią w stronę laptopa w celu wyłączenia go. Z przygryzioną wargą przeniósł swój ciężar na kolana, klęcząc w samej luźniej koszulce, która niemal z niego spadała. Draco nie rozumiał uwielbienia tego chłopca do luźnych rzeczy, jednak nie kwestionował jego stylu, starając się to zaakceptować. Niewinny uśmiech pojawił się na twarzy bruneta, kiedy to Malfoy wciąż patrzył na niego z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- Wróciłeś - stęknął cicho chłopak, przygryzając wargę jeszcze bardziej.
- Nie dotrzymałeś słowa, Harry - odpowiedział równie cicho Draco, zdejmując swoją marynarkę. Odwrócił się od nastolatka, podchodząc spokojnie do rozsuwanej szafy na wprost łóżka, w której zawiesił kosztowny materiał. Machinalnie zaczął podwijać rękawy drogiej, białej koszuli, która zakrywała jego umięśniony brzuch. Do wyczulonych uszu Draco doleciała kolejna fala cichych stęknięć i szelest pościeli, a już po chwili poczuł na swoim ramieniu łagodny dotyk ciepłych rąk. Odwrócił się w stronę chłopaka, patrząc na niego z góry, niewyrażającym nic wzrokiem.
- Draco... - jęknął brunet, patrząc na niego błagającymi, ślicznie zielonymi, dużymi oczami. Malfoy nie pierwszy raz przyłapał się na tym, że zatopił się w szmaragdowych tęczówkach, które patrzyły na niego jak w obrazek.
- Nie dotrzymałeś obietnicy, Harry - powiedział ponownie, sięgając do twarzy chłopaka. Łagodnie głaskał jego gładką, ciepłą skórę, rozkoszując się widokiem półprzymkniętych oczu nastolatka. Druga ręka Draco natomiast powędrowała do nagich pośladów bruneta, które ścisnął pewnie, słysząc kolejne jęki zadowolenia.
- Przepraszam - powiedział chłopak, przygryzając wargę i łapiąc się koszuli Draco niczym koła ratunkowego.
- Przepraszam...? - Dłoń Malfoy'a, która znajdowała się na policzku w ułamku sekundy znalazła się w ciemnych włosach Harry'ego ściskają je i ciągnąć stanowczo do tyłu.
- Przepraszam...t-tatusiu - jęknął Harry, przybliżając swojego nagiego członka bliżej krocza starszego mężczyzny. Draco uśmiechnął się zadowolony, łagodząc trochę uścisk we włosach. Pochylił się do przodu dotykając swoimi ustami warg nastolatka. Wysunął swój język, liżąc dolną wargę chłopaka, który mimowolnie otworzył swoje usta, chcąc więcej. Poczuł jak Draco coraz mocniej ściskał jego pośladki, będąc coraz bliżej jego nawilżonego wcześniej wejścia.
- Tatusiu... - powiedział na wydechu, chcąc w końcu poczuć wargi Malfoy'a na swoich.
- Byłeś niegrzecznym chłopcem, Harry - mruknął Draco w jego usta, patrząc swoimi chłodnymi tęczówkami na zarumienioną twarz bruneta. - A niegrzeczni chłopcy muszą dostać karę.
- T-tak tatusiu, byłem b-bardzo niegrzecznym chłopcem! - przytaknął Potter, przełykając ślinę. W końcu, w jakiś sposób dosięgnął warg blondyna, który ssąc i przygryzając jego wargi, podniósł Harry'ego, który oplótł swoje nagie nogi wokół pasa Dracona. Mozolnymi krokami podszedł do pościelonego łóżka, które wcześniej okupował Harry i usiadł na nim, nie przerywając głębokiego pocałunku.
- Tęskniłem za tobą - mruknął Draco, przerywając na chwilę ich pocałunek. Harry spojrzał na niego z uczuciem wypisanym w oczach, a po chwili zetknął ich usta w małym, niewinnym pocałunku, który różnił się o tego poprzedniego.
- Ja za tobą też, tatusiu - powiedział niewinnie, jednak Draco usłyszał tam ciche błaganie, którego nie mógł nie usłyszeć. Pomimo całej niewinności Harry'ego, Malfoy potrafił dostrzec w nim cholernie dużo erotyzmu i seksapilu, których sam nastolatek nie był świadomy. Draco powoli zaczynał odczuwać skutki posiadania prawie gołego chłopaka na swoich kolanach. Odsunął jego ciało od siebie, kładąc go tak, aby jego brzuch znajdował się na jego udach, dzięki czemu miał cudowny widok na jego nagie, opalone pośladki. Przyrodzenie bruneta ocierało się o materiał jego spodni, sprawiając, że młodszy z nich zaciskał swoje kłykcie, aby nie jęczeć jeszcze bardziej.
- Ile wytrzymasz, Harry? - mruknął Draco swoim głębokim głosem, łagodnie przesuwając dłonią po jędrnych pośladkach bruneta. - Dziesięć wystarczy, kochanie?
- T-tak! - wymamrotał chłopak, chcąc żeby blondyn skończył już swoją zabawę. Zupełnie niespodziewanie poczuł na swoim prawym pośladku mocne uderzenie, które na chwilę odebrało mu dech. Głośny, łapczywy wdech wymsknął się z jego ust.
- Tak...? - zaczął Malfoy.
- T-tak, tatusiu! - poprawił się Harry, zaciskając mocno powieki.
- Grzeczny chłopiec - mruknął zadowolony blondyn, ponownie masując zaczerwieniony pośladek. - Jeżeli będziesz grzeczny i będziesz liczyć za mnie, dostaniesz tylko pięć klapsów - dodał, całując nagie łopatki nastolatka.
- Tak tatusiu! Będę grzecznym chłopcem! - jęknął Harry. Cała ta sytuacja sprawiała, że jego członek z każdą chwilą robił się twardszy, co powodowało, że coraz trudniej mu się mówiło.
- Gotowy?
- Tak t-tatusiu! Daj mi klapsa! Byłem bardzo niegrzeczny! - potwierdził brunet, spodziewając się tego co nastąpi. Głośny dźwięk uderzenia skóry o skórę rozniósł się po pomieszczeniu, powodując, że nawet Draco twardniał z każdym momentem.
- Jeden - westchnął chłopak, czując jak jego tyłek piecze z bólu. Jednak to był ten dobry rodzaj bólu, który sprawiał, że chciał więcej.
- Nie dotrzymałeś obietnicy, którą złożyłeś mi przed moim wyjazdem i dlatego cię każę, wiesz o tym, prawda kochanie? - powiedział spokojnie Draco, powtarzając wcześniejsze, łagodne ruchy dłonią.
- Tak, tatusiu - przyznał Harry, opierając głowę o nogę blondyna. - Byłem b-bardzo niedobry...
Kolejne uderzenie i kolejny głośny jęk wypływający z ust bruneta.
- D-dwa - powiedział drżącym głosem. Jego członek boleśnie dawał o sobie znać, domagając się jakiejkolwiek uwagi.
- Miałeś się nie dotykać do mojego powrotu, Harry. A ty nie dotrzymałeś słowa, stając się bardzo niegrzecznym chłopczykiem dla swojego tatusia...
Tym razem brunet tylko cicho przytaknął, zagryzając swoją wargę. Trzecie uderzenie nastąpiło chwilę potem, doprowadzając Harry'ego do szaleństwa. Na wydechu powiedział "trzy", chcąc zadowolić blondyna. Jego pośladki bolały go niemiłosiernie, jednak nie protestował jak na dobrego chłopca przystało.
- Mam jedynie nadzieję, że dzisiaj, kiedy się dotykałeś myślałeś tylko o mnie, Harry - powiedział Draco, po raz kolejny całując nagą skórę na łopatkach. Tym razem nieco dłużej, bardziej namiętnie.
- Tak, tatusiu! Tylko o tobie!
- Bardzo dobrze, kochanie. Chcę żebyś wiedział, że ja nie złamałem obietnicy, chociaż byłem bardzo blisko...
Czwarte uderzenie było nieco łagodniejsze, jednak wrażliwa skóra na jego pośladkach odbierała to coraz gorzej. Sam Harry walczył o każdy oddech, który z każdym momentem przychodził do niego coraz ciężej.
- Cztery - chlipnął cicho, zaciskając swoje pięści.
- Myślałem o tobie każdej nocy, wyobrażając sobie, jak mógłbym cię pierdolić w naszym łóżku. Myślałem o tym, jak pięknie wyginałbyś swoje śliczne ciało pod każdym moim dotykiem, jak mój głos sprawiałby, że z każdą sekundą byłbyś coraz bliżej i jak jęczałbyś o więcej, żebym tylko pieprzył twoje ciasne wejście mocniej i mocniej...
Kiedy nastąpiło piąte uderzenie, Harry rzeczywiście jęczał jeszcze głośniej, teraz już naprawdę niemal błagając. Chciał, żeby jego Draco pieprzył go tak jak mówił: w jego ciasne wejście, które tak bardzo go teraz potrzebowało.  
Chłopak oddychał ciężko, próbując uspokoić swoje szalejące serce, jednak wydawało mu się, że jest to w tamtym momencie niewykonalne. Zaciskał mocno powieki, starając się nie myśleć o swoim rosnącym pragnieniu, ale odkryty członek, który wciąż pulsował boleśnie, ocierając się o lekko chropowate spodnie Malfoy'a w niczym mu nie pomagały.
- Tatusiu... - jęknął boleśnie. Draco uśmiechnął się łagodnie, sadzając ponownie nastolatka na swoich udach. Patrzył na jego zarumienioną twarz, opuchnięte, pulchne usta i oczy, które świeciły z pożądania. Wplótł swoją dłoń w ciemne włosy chłopaka, lekko je ciągnąć, co spowodowało kolejną salwę cichych jęków Harry'ego. Blondyn pochylił się lekko, przygryzając dolną wargę bruneta, a jego wolna ręka zjechała po jego nagim ramieniu, zdejmując jedno z ramiączek koszulki. Ale na tym jego dłoń nie poprzestała; powędrowała jeszcze niżej, do twardego penisa chłopaka. Delikatnie zaczął przejeżdżać nią po całej długości, skupiając się na główce, na której jego kciuk zataczał powolne, okrężne ruchy, sprawiając, że plecy Harry'ego wyginały się w mały, idealny łuk. 
Draco jednak nie chciał żeby brunet teraz doszedł. Odsunął nagle rękę jak i usta, sprawiając, że spomiędzy zmaltretowanych warg chłopaka wydostał się pomruk zawodu. Niemniej nie zraziło to Malfoy'a, który uśmiechnął się władczo. 
- Zdejmij mi spodnie, kochanie - mruknął nisko do ucha zielonookiego, który przygryzając wargę wykonał polecenie niemal od razu. Odpiął nieumiejętnie pasek, który za każdym razem sprawiał mu niemałe problemy, ale chwilę później już klękał przed prawie twardym penisem swojego tatusia. Czekał grzecznie na dalsze polecenia, a kiedy Draco wstał, Harry wiedział, co ma dalej robić. 
Oblizał swoje wargi, powoli wsadzając całość długiego członka do ust. Zassał się na nim przez chwilę, wydając bardzo pruderyjne dźwięki, które sprawiały, że Draco przymknął swoje jasne oczy. 
- Robisz to tak dobrze, kochanie... - mruknął cicho, dając pełną kontrolę swojemu małemu chłopcu. 
Harry uśmiechnął się dumnie, przejeżdżając językiem wokół całego trzonu. W pewnym momencie, Draco złapał rękoma włosy bruneta, niemal wbijając się do jego ciepłej buzi. Wzdychał cicho, patrząc, jak jego Harry przyjmuje twardego penisa bez szemrania.
- Lubisz jak pieprzę twoje usta, Harry? - zapytał nisko, patrząc pożądliwie na swojego chłopca. Harry jęknął w odpowiedzi, przyjmując blondyna jeszcze chętniej. Jego dłoń machinalnie powędrowała do jego męskości, co według Draco było wielkim błędem. Niemal od razu zaprzestał swoich ruchów biodrami, patrząc z góry na bruneta. - Kochanie, nie powiedziałem, że możesz się dotykać - powiedział spokojnie. 
Harry spojrzał na niego przepraszająco i po chwili spuścił wzrok czując nagłe zawstydzenie. 
- Przepraszam, tatusiu - powiedział cicho, przygryzając usta. Draco uniósł jego głowę, łapiąc go łagodnie pod brodą i spojrzał na niego przekrzywiając głowę. 
- Wejdź na łóżko i ściągnij koszulkę - powiedział nagle i pomimo tego, że jego głos był pewny, Harry wyczuł w nim nutkę czegoś innego. Skinął głową i wykonał polecenie, najpierw zdejmując fioletowo-białą koszulkę, a następnie ze swoją grację wdrapał się na łóżko, klęcząc tak jak wcześniej na podłodze. Draco w międzyczasie podszedł do jednej z szuflad wyciągając z niej jeden krawat, który jak mu się zdawało był ulubionym krawatem jego małego chłopczyka. Podszedł spokojnie do Harry'ego, który z przygryzioną wargą, spod wachlarza rzęs spoglądał na niego wyczekująco. Draco pogłaskał go delikatnie po głowie, schylając się do jego ucha.
- Wyciągnij ręce przed siebie, kochanie - mruknął głęboko, a brunet wykonał polecenie, przełykając głośno ślinę. Draco oplótł krawat wokół jego nadgarstków, uważając, aby nie zawiązać go czasem za mocno. Kiedy skończył, sprawdził czy węzeł na pewno się utrzyma, po czym uśmiechnął się z zadowoleniem. - Połóż się na plecach.
Harry skinął głową i osunął się na miękką pościel, która niemal głaskała jego rozpalone ciało. Spojrzał niecierpliwie na blondyna, który mozolnymi ruchami rozpinał swoją białą koszulę. Chłopak czuł się speszony pod gorącym spojrzeniem Malfoy'a, który patrzył na jego ciało z wyraźną żądzą w oczach, która podniecała Harry'ego jeszcze bardziej. 
Kiedy koszula w końcu wylądowała na ziemi, Draco przekrzywił lekko głowę i z niezauważalnym uśmiechem wszedł na łóżko, pochylając się nad brunetem. 
- Wiesz co teraz nastąpi, kochanie? - zapytał mrucząc we wargi chłopaka. Harry zamrugał kilkakrotnie, zaprzeczając mimowolnie głową. W końcu było tyle opcji, które Draco mógł wypełnić. - Będę cię pieprzył w twoje ciasne wejście tak długo, aż będziesz dla mnie krzyczeć, Harry...
- Tak tatusiu, p-proszę! - jęknął głośno, wyginając swoje ciało.
- Nie ruszaj się - polecił blondyn, posyłając mu ostrzegające spojrzenie. Uniósł jego nadgarstki do góry po chwili kładąc je powyżej jego głowy. Brunet niemal automatycznie złapał się miękkiej pościeli wiedząc, że bardzo mu to za chwilę pomoże.
Draco pochylił swoją głowę liżąc wrażliwą skórę na szyi nastolatka, powolnymi ruchami zjeżdżając do jego wystającego obojczyka. Łagodnie zaczął całować każdy maleńki skrawek opalonej skóry, która drżała po każdym, nawet najmniejszym muśnięciu. Jego ruchy stały się jeszcze pewniejsze, kiedy wracając ponownie do szyi gryzł i ssał zaczerwienioną skórę. Raz za razem na szyi bruneta pojawiały się nowe ślady, które jednocześnie sprawiały mu przyjemność i niemiłe pieczenie. 
Blondyn dojechał do jego żuchwy, którą również całował i lizał powodując, że Harry coraz mocniej zaciskał swoje wargi.
- Tatusiu... - powiedział na wydechu. - Nie baw się m-mną, tatusiu, p-proszę...
Draco uśmiechnął się pod nosem, natychmiast zjeżdżając głową niżej do chudej klatki piersiowej. Tam również krążył językiem i sprawiał, że Harry prosił swoim łamiącym się głosem o więcej, wyginając swoje ciało w każdą stronę, byleby tylko Draco dotykał go więcej.
- Mówiłem żebyś się nie ruszał, Harry - powiedział poważnie blondyn, zupełnie nagle odrywając się od ciała chłopaka.
- P-przepraszam... - jęknął Harry.
- Odwróć się i wypnij pośladki - polecił twardo Draco. Brunet wykonał polecenie, zatapiając twarz w poduszkę. Mocne uderzenie w lewy pośladek sprawiło, że na chwilę zabrakło mu tchu.
- Tatusiu... - powiedział cicho.
- Co byś chciał, Harry? - zapytał Draco, sięgając po coś leżącego na ziemi.
- D-dotknij mnie t-tam... - poprosił.
- Gdzie mam cię dotknąć, kochanie? - mruknął blondyn, wyraźnie drocząc się z chłopakiem.
Tam tatusiu, proszę... - błagał. Malfoy uśmiechnął się szelmowsko i kazał Harry'emu wypiąć swoje pośladki bardziej, a kiedy to uczynił, Harry niemal płakał z radości. Język Draco wylądował pomiędzy nogami bruneta, który czując coś wilgotnego właśnie tam, wzdychał co chwilę, widząc białe plamy przed oczami.
- T-tatusiu...! - jęczał niemal bez końca, a Draco poruszał swoim językiem coraz szybciej i głębiej, sprawiając swojemu chłopczykowi coraz więcej przyjemności. Raz po raz uderzał w zaczerwieniony pośladek, sprawiając, że Harry'emu brakowało powoli tchu. Właściwie Harry był już na skraju swojej wytrzymałości i gdyby Draco w tamtym momencie nie przestał, doszedłby bez dotykania.
Jednak Malfoy wyczuł, że brunet niedługo osiągnie spełnienie i odsunął się, dając mu chwilę wytchnienia.
Sięgnął po lubrykant, który wcześniej podniósł z podłogi i rozprowadził go po swoich palcach nadając im poślizgu, a przyjemny zapach truskawek rozniósł się po pokoju. Niemal od razu, bez żadnych ogródek, wsunął dwa z nich pomiędzy pośladki Harry'ego słysząc jak piękne, głośne jęki roznoszą się po ich sypialni. Zaczął nimi poruszać w przód i w tył, czując, że coraz łatwiej przedostać mu się przez splot mięśni. Ruszał nimi coraz szybciej, próbując znaleźć ten szczególny punkt we wnętrzu Harry'ego, który sprawi, że chłopak będzie krzyczeć. Draco pochylił się do przodu, niemal kładąc się na wygiętym kręgosłupie Harry'ego, który poczuł, że twardy członek blondyna opiera się o jego udo, co podniecało go jeszcze bardziej.
- Lubisz, kiedy moje palce się w ciebie wbijają, kochanie? Lubisz kiedy cię tak pieprzę? - zamruczał do jego ucha.
- T-tatusiu! Mocniej! - jęknął w poduszkę, niemal gryząc jej materiał. Wszystko było dla niego intensywne, a jednocześnie przymglone, co powodowało, że odczuwał wszystko dwa razy mocniej.
- Jeżeli będziesz niegrzecznym chłopcem, nie dotknę cię ani razu, skarbie - poinformował go, wyciągając swoje palce z jego wilgotnego tyłka.
- T-tak, tatusiu! Będę grzecznym chłopcem d-dla swojego tatusiu! - powiedział pewnie, na chwilę odsuwając głowę od poduszki, patrząc błagalnie na blondyna. Draco uśmiechnął się na jego uległy głos i delikatnie całował plecy chłopaka.
Chwilę później klęczał tuż za nim, szukając odpowiedniego kąta, pod którym mógłby wejść w swojego chłopczyka. Delikatnie wchodził i wychodził główką penisa do jego wejścia i zupełnie nagle, przez owe ruchy, jego mały Harry doszedł z głośnym jęknięciem, zagłuszonym przez poduszkę.
- Tatusiu! - krzyknął wtedy, a jego głośny oddech odbijał się od ścian pomieszczenia.
- Harry jesteś niegrzecznym chłopcem - powiedział Draco, uderzając go mocno w pośladek. Wszedł w niego pewnym, ostrym ruchem, przez który brunet krzyknął po raz kolejny.
I nie zważając na jęki protestów Harry'ego, Malfoy zaczął poruszać swoimi biodrami w przód i w tył, sprawiając, że pokój, jak nie cały dom, zatopił się w głośnych jękach i dźwiękach uderzania skóry o skórę.
Złapał pewnie biodra chłopaka, co dało mu możliwość uderzania jeszcze mocniej i mocniej, dzięki czemu odnalazł prostatę bruneta, którego białe plamy przed oczami powiększały się z każdym kolejnym pchnięciem. Przez to, że jego ciało było wrażliwe po poprzednim orgazmie, teraz czuł, że zaraz eksploduje od nadmiaru swojej ekstazy. Draco jednak nie pozwolił mu dojść po raz kolejny, znów wychodząc z niego niespodziewanie. 
- Na plecy - powiedział krótko. Harry z wielkim wytchnieniem opadł na swój kręgosłup, który domagał się jakiejś płaskiej, miękkiej powierzchni. 
Malfoy złapał go za nogi, które oplótł wokół swoich bioder i znów nacelował swojego pulsującego penisa do splotu mięśni Harry'ego, który przyjmował go coraz chętniej. Wbijał się w niego raz za razem, powodując, że zarówno on jak i młody chłopak nie potrafili powstrzymać swoich jęków i westchnięć. Harry uniósł się lekko, oplatając swoimi związanymi nadgarstkami szyję blondyna, dzięki czemu mógł połączyć ich usta razem. Pociągnął go w dół, wpijając się w zaczerwienione wargi, a ich oddechy łączyły się w spazmatycznych jękach.
- G-głębiej! Tatusiu, g-głębiej! - błagał Harry w jego usta, a Draco wykonywał polecenie swojego chłopczyka, jak najlepiej potrafił. Dźwięki uderzania skóry o skórę były coraz częstsze, bardziej chaotyczne, ale wciąż mocne i głośne.
- Chcę słyszeć jak dla mnie krzyczysz, Harry - wyrzucił blondyn. - Krzycz dla mnie jak rasowa dziwka, kochanie...
I Harry zrobił to, krzycząc na przemian jego imię i to żeby uderzał mocniej i głębiej.
Kiedy mięśnie ramion Draco powoli odmawiały mu posłuszeństwa, wyszedł z Harry'ego, schodząc z miękkiego łóżka. Oparł kolana o materac, ciągnąc ku sobie ciało bruneta, który po raz kolejny oplótł jego biodra nogami, dając blondynowi pełną kontrolę nad swoim ciałem. Draco wsunął się w niego jednym, szybkim ruchem, a z jego ust wypłynęła litania przekleństw.
- Wciąż jesteś dla mnie tak kurewsko ciasny, Harry - przyznał niemal jęcząc.
- T-tylko dla ciebie, tatusiu! - przyznał posłusznie brunet. Ułożył swoje dłonie ponad głową, łapiąc się mocno pościeli, która z każdą chwilą była coraz wilgotniejsza. Jego włosy były rozrzucone na każdą stronę, a on sam walczył o każdy, nawet najmniejszy oddech, który pozwoli mu unormować jego galopujące serce.
- Ach! Tatusiu! - krzyknął po raz kolejny, kiedy Draco znów zaczął uderzać swoim penisem o jego prostatę. Małe jęki wydobywały się z jego opuchniętych warg za każdym razem, kiedy blondyn wykonywał nawet najmniejszy ruch biodrami.
Draco złapał opalone biodra swojego chłopca, który trzymając się mocno materiału pościeli, próbował sam nabijać się na członka Malfoy'a.
Z każdym uderzeniem Draco, penis Harry'ego obijał się o jego brzuch, sprawiając, że ten był po raz kolejny blisko swojego spełnienia.
- Szybciej, Draco! - krzyknął głośno, odchylając głowę do tyłu. Jego spocone ciało wyginało się niemal automatycznie, sprawiając, że zaciskał mocno swoje pośladki na przyrodzeniu blondyna.
- Tak kurewsko ciasny! - mruknął Draco przez zaciśnięte wargi. On również był już na skraju, jednak nie przestawał poruszać swoimi biodrami, chcąc dojść w swoim chłopcu.
Harry osiągnął spełnienie z niemym krzykiem, po którym nastąpiła salwa cichych jęków, a Draco doszedł w nim chwilę później z głośnym warknięciem, wypływającym z jego opuchniętych warg. Oparł dłonie o miękki materac, normując swój przerywany oddech. Nie wychodził jeszcze z ciała Harry'ego, chcąc nacieszyć się ciepłem rozchodzącym się po jego wrażliwym penisie.
Opadł powoli na gorące, zaczerwienione ciało chłopaka, składając na jego czole ciepły pocałunek.
- Tęskniłem za tobą, kochanie - powiedział zmęczony.
- Ja za tobą też, Draco - powiedział chłopak z małym, szczęśliwym uśmiechem krążącym na jego ustach.


 ______________________❌_____________________ 

Ps. Myślę o napisaniu do tego fluffowej kontynuacji/drugiej części~ Ktoś chętny?