15 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ XI




 Hm... Przepraszam, że tak późno trochę, ale nie miałam dzisiaj najlepszego dnia ;/ Pardon. 
I w ogóle, to chciałabym podziękować Wszystkim odwiedzającym, komentującym i głosującym  mojego bloga. NAPRAWDĘ to znaczy dla mnie BARDZO dużo. 
Madzia Dziunia: Ja wiem, że Minnie jest słodki ^^ On zawsze jest słodki (i to mnie przeraża, bo zawsze mam ochotę go przytulić i wgl. AWWW) Na marginesie: to ja kiedyś czytałam Nancy, ale po prostu jestem strasznie leniwa xD Postaram się to nadrobić!
Syśka:   Awww... Ja uwielbiam każdy twój komentarz... Tak słodzić człowiekowi? Dostanę cukrzycy, serio!
Charly: Już ci wcześniej pisałam, że Draco i koniec focha? Ha ha ha dobre xD Nie no, zobaczymy jak się potoczy. I w ogóle to Ci powiem, że prędzej, czy później sama zaczniesz pisać Drarry ;D
Sylwia Gralewska: Dziękuję ♥ I bądź ze mną do końca (czemu skojarzyło mi się to z Titanicem?)
Do wszystkich innych Anonimów: Na prawdę nie wiecie ile takie komentarze dla mnie znaczą... To strasznie nakłania KAŻDEGO autora do wstawiania i pisania kolejnych rozdziałów. Mam nadzieję, że pojawią się Wasze kolejne komentarze, albo chociażby wskazówki dotyczące rozdziału ;) 
         Tak sobie pomyślałam, że jeżeli większość głosów mówi, że mam wstawić jakiegoś one-shota, to pierwszy pojawi się na 1000 wyświetleń. Co Wy na to? 
A się kurde rozpisałam xD No nic! Zapraszam do czytania!
Ps. Kolejnego rozdziału spodziewajcie się 25 kwietnia! / Kummie 

 ***
- W-weee are the chaaampioooons my frieeeeeennd! And weeee'll keeeep oooon fighting till the eeeend!  We arrre the chaaaampioooons* !!! – dochodziła pierwsza w nocya Harry, Ron i Theo nie przestawali śpiewać - o ile darcie się wniebogłosy zaliczano do śpiewania. Nauczenie Wesleya i Notta słów piosenki, było wyjątkowo łatwe dla Harrego, zwłaszcza, że byli nieźle wstawieni.
- Aa wieecie, jaa to kuurna, haha, niee zzzapomnee, hahaha, miiiny Msz... MszLaggeeeenaa jaak zaabraliszmy mu, haha, tsą skrrrzynke z Oooognistąą! - wyjąkał głośno Ron, kiwając niepewnie palcem.
Harry i Theo pokiwali zgodnie głowami. Zielonooki wstał niemrawo, trzymając się ramienia kanapy i poczołgał się do ławy z prawie pustymi butelkami. Wziął jedną do połowy wypełnioną  złoto-brązowym płynem i polał obficie do trzech szklanek. Podał jedną szklankę Ślizgonowi, a drugą Gryfonowi. Po chwili wziął niepewnie trzecią i podniósł ją do góry.
- Nooo Paanoowie! Zaa kgoo pijmmy ? – zapytał swoich towarzyszy.
- Noooo zza naaas oszywiszcie! – odparł głośno Theo, powtarzając gest Harrego.
- Aaaa jaaak! – dodał Ron i uniósł również rękę z trunkiem. 
Stuknęli szklankami tak, że trochę złotego płynu wylało się na stolik z butelkami. Nie przejmując się niczym, Harry uniósł szklankę do ust i jednym haustem wypili zawartość. Zaczął się krztusić, jednak nie zważał na to za bardzo.
- Chłoopakii, róóófne z wass gośście! Nieee wiiiedziałeeem, żee  Grrrrryfooni sssą taacy...ZAAAJBIŚCII! IAH! – oznajmił Ślizgon, czkając.
Po chwili jego czkawka nasiliła się, a Ron i Harry zaczęli się opętańczo z niego śmiać.
– Tooo IAH! Niee IAH! Jeeeest śmieszne!....IAH! – odrzekł Theo, grożąc im palcem. Harry zwijał się ze śmiechu na kanapie, jednak po chwili usłyszał trzask drzwiami. Spojrzał w tamtym kierunku i uśmiechnął się szeroko.
- DRAAAKUUUŚŚŚ! – wykrzyknął, siadając tak prosto jak tylko umiał - Tyyy mój Booguuu Seeksu! Doołąąączysz dooo naaas, kooociaaku?- zapytał, uśmiechając się słodko.
- Nie dzięki, tym razem nie skorzystam - odparł blondyn, uśmiechając się pod nosem na słowa Harrego. Miał na sobie tylko czarne bokserki, które mocno kontrastowały z jego bladą skórą. 
Harry stwierdził, że wygląda cholernie seksownie pomimo tego, że widział go rozmazanego. Draco spojrzał na stół, a na jego twarzy zastygł wyraz szczerego niedowierzania.
- Skąd wy to macie? – zapytał, nie zwracając się do nikogo konkretnego. Ron zachichotał
- Od MszLagggeenaaa – odparł, a Draco uniósł brwi. Spojrzał na Harrego, który pokiwał zgodnie głową. Blondyn westchnął i wrócił do swojego pokoju. Wziął pierwszą lepszą koszulkę i zarzucił ją na siebie.
- Merlinie...Wy się cieszcie, że jutro zaczynamy późno lekcje... - powiedział, zamykając drzwi od pokoju – Dobra, Nott zbieraj dupę. Zaprowadzę ciebie i Wesleya do waszych Dormitoriów - oświadczył
- Ooo... Draacoooo! Psujesz całą zabaaaawę! – rzekł, oburzony Harry.
- Na dzisiaj już wam starczy. A ty masz się stąd nie ruszać, rozumiesz? - powiedział Draco w stronę Gryfona. Ten pokazał mu język i splótł ręce na piersi. Blondyn westchnął i pomógł wstać najpierw Nottowi, a potem Wesleyowi, który nie był zadowolony z pomocy Malfoya, jednak był tak zalany, że nie umiał się opierać.
Gdy wyszli Harry chciał wstać, jednak przewrócił się i klapnął tyłkiem na podłogę. Zaczął chichotać i podparł plecy o kanapę, kładąc jednocześnie głowę o swoje ramię.
Mmm... Czy aby mu się wydaje, czy podłoga lekko faluje? Nie był pewny swoich wywodów, więc zamknął oczy. Dla zabicia czasu zaczął liczyć skaczące Hipogryfy. Gdy doszedł do dwudziestu, przejście w ścianie otworzyło się i do Dormitorium wszedł zirytowany Draco. Spojrzał na Harrego i westchnął.
- Nie pasuje ci kanapa? – zapytał lekko roześmiany. Harry nic nie odpowiedział, tylko uśmiechnął się sennie.
- Spać.- Oznajmił Ślizgonowi, próbując wstać.
- O Bogowie... Ty się zaraz przewrócisz... Poczekaj zaniosę cię. - Powiedział miękko Draco, podchodząc do Gryfona. Ten nie protestował, tylko uczepił się koszulki blondyna i z zamkniętymi oczami oparł głowę o jego szyję. 
Ślizgon podniósł go jedną ręką trzymając na plecach, a drugą trzymając na zgięciu kolan. Skierował się do sypialni Gryfona, jednak ten mruknął przecząco i wskazał na drugą sypialnię.
- Chcccę spać z tooobą - wymamrotał, zaciskając bardziej ręce na jego koszulce. Draco zatrzymał się i spojrzał na rozszerzone źrenice Zielonookiego. Kiwnął głową i zawrócił do swojej sypialni. Otworzył drzwi kopnięciem i ułożył bruneta delikatnie na sporym łóżku. Zaczął powoli zdejmować jego buty i bluzkę. Przy spodniach się zatrzymał i powiedział do Harrego, żeby sam je zdjął, ten jednak - smacznie już spał. 
Draco westchnął i zaczął męczyć się z paskiem jego spodni. Po minucie, brunet leżał już w samych czerwonych bokserkach, a Draco zastanawiał się czy wszyscy Gryfoni mają ufundowaną przez MgGonagall czerwoną lub złotą bieliznę.
Przez chwilę ponapalał się ciałem Gryfona i doszedł do wniosku, że z tymi ranami na torsie wyglądał nawet bardziej... atrakcyjnie. Mimo tego, że Harry był stanowczo za chudy wyglądał pociągająco. 
Draco uśmiechnął się pod nosem i zdjął Harremu okulary kładąc je na stoliku nocnym. Po chwil sam położył się w samych bokserkach obok Gryfona, przykrywając ich oboje kołdrą.
- Dobranoc mój Gryfiaku. –szepnął i zrobił odpowiedni ruch ręką, a w pokoju zrobiło się ciemno. Blondyn szukając odpowiedniej pozycji, przybliżył się do Harrego oplatając go ramieniem. Po krótkim czasie spłynął na niego błogi sen.

***

Harry przebudził się po dwóch godzinach, czując gorąco rozchodzące się po ciele. Spojrzał nieprzytomnym wzrokiem na siebie i stwierdził, że jest doszczętnie opatulony pościelą.
Spojrzał na prawo i zobaczył odkryte ciało Malfoya. Chciał już go przykryć, jednak zastygł dłonią nad pościelą. Kuszony niewyobrażalną pokusą - dotknął opuszkami palców policzek blondyna. Zjechał po jego szyi idąc wyimaginowaną linią. Doszedł do jego torsu, a ręka sama ciągnęła w dół. Harry zatrzymał palce na biodrze Ślizgona. Skręcił palcem w lewo kierując się poniżej pępka. Zatrzymał się dokładnie przed pasem od bokserek. Uśmiechnął się nieprzytomnie, acz błogo i wziął rękę. Przykrył ciało blondyna pościelą, przekładając pod nią rękę na brzuch chłopaka. Zamknął oczy i powędrował z powrotem do Krainy Snów.

***
Ranek dla Harrego nastał wyjątkowo za szybko. Otworzył niemrawo oczy i gorzko tego pożałował. Ból w głowie był koszmarny, a na dodatek nie wiedział gdzie jest. Otworzył szerzej oczy i spojrzał wprost na stalowoszare tęczówki, które były dokładnie kilka centymetrów od jego twarzy. 
Między swoimi nogami poczuł obcą kończynę. Poruszył się delikatnie i po chwili zrozumiał, że to noga Ślizgona. Wciągnął powietrze i wypuścił je głośno.
- Malfoy... - ni to jęknął, ni to szepnął - Mogę wiedzieć co ja tu robię w samych bokserkach... z tobą? – dodał po chwili.
- Niczego nie pamiętasz?- zapytał z szelmowskim uśmiechem. Harry momentalnie zbladł, wiec Draco dodał – Nie bój się nie uprawialiśmy seksu, ani cię nie zgwałciłem. Sam chciałeś tu spać, wiec cię rozebrałem i proszę - jesteś w moim łóżku!
- Aha - odparł tylko, pocierając czoło.
- Co nie znaczy, że gdybyś chciał, to uczyniłbym to z wielką przyjemnością. – dodał blondyn, a jego ręka pod pościelą poruszyła się muskając lekko udo Harrego. Ten momentalnie zamarł.
 Ooo... nie.. tylko nie teraz.. Proszę nie! - Źrenice Harrego zmniejszyły się z przerażenia. Draco również coś zauważył i zaczął się dusić ze śmiechu.
- Ja... Ee... Muszę... Łazienka! - krzyknął w rozpaczy brunet, starając się wyplątać z mlecznobiałych kończyn Ślizgona. Biegnąc w stronę łazienki usłyszał zduszony śmiech Draco, który przykrył sobie twarz poduszką.
Zatrzaskując drzwi łazienki spojrzał wściekle w dół.
- Dlaczego do cholery w takich chwilach?! – wycedził przez zęby.

***   
- No jak tam Harry? Już rozładowałeś emocję, kochanie? Czy może ci pomóc? - Harrego dobiegł drwiący głos. Westchnął i uchylił drzwi.
- Zmoczyłeś głowę? Myślałem, że się... - dodał zawiedziony Draco, patrząc na ociekającą wodą głowę.
- Myślałeś, że będę to robić z tobą za drzwiami? – zapytał sarkastycznie Harry. Głowa wciąż go bolała, jednak bez marudzenia przeszedł obok Ślizgona i zaczął zbierać porozrzucane ubranie.
- Oj Harry, Harry trzeba nauczyć się... panować nad odruchami... - rzekł Draco rozbawionym głosem.
Harry posłał mu mordercze spojrzenie z ziemi. Wstał i ruszył trzymając ubrania w ręku.
- Jeżeli pozwolisz pójdę się ubrać. - powiedział patrząc wyzywająco na blondyna.
- A co, jeżeli nie pozwolę? – zapytał szelmowsko Draco, zbliżając się powoli do Harrego. Brunet nie zareagował kiedy Ślizgon podszedł do niego i objął go w pasie przybliżając swoje biodra do jego własnych. Mimo tego, że jego ciało zareagowało od razu, nie miał ochoty na żadne zabawy z Draco.
- Przykro mi, ale głowa mnie boli - powiedział Harry, odsuwając się od Malfoya.- A zresztą nie jestem twoją zabawką, na każde skinienie palca.- dodał uśmiechając się smutno.
- Zabawką na każde skinienie? - zapytał cicho Draco prostując się - Ty myślisz.., że ja cię traktuję jak zabawkę?
- A nie jest tak? Przepraszałem cię a ty nic. Udajesz, że do niczego nie doszło, że wcale prawie się nie pieprzyliśmy na kanapie. Raz jest wszystko w porządku ale nie, zaraz potem myślę, że muszę być totalnym pieprzonym idiotą, który liczył na coś więcej niż cholerne pocałunki! – Wycedził Harry, przybierając bojową pozycję.
- Wybacz, ale czy to JA niemal pieprzę się przed wszystkimi z Nottem? Czy to JA daje mu jakieś cholerne ukradkowe spojrzenia? Czy może to JA daje mu się macać na każdym kroku?! - zapytał zdenerwowany Draco.
- Ile razy, do kurwy nędzy mam ci mówić, że to nic nie znaczyło?! Cholera jasna! Co mnie to obchodzi, czy mnie maca, czy chcę mnie przelecieć?! Ja go nie chcę! Słyszysz? NIE CHCĘ GO! Od paru cholernych dni myślę aby o tobie, kretynie! Patrzę na ciebie w każdej możliwej minucie! A ty musisz oczywiście grać wielkiego arystokratycznego nieczułego dupka! Nie wiem dlaczego tak się stało, ale zamiast cię nienawidzić ja po prostu cię pragnę, do cholery!- wykrzyczał Harry odwracając się i wychodząc z pokoju. 
Poszedł w stronę swojej sypialni. Zatrzasnął kopniakiem drzwi i ćpnął ubraniami w kąt. Podszedł do łóżka i rzucił się na nie całym ciężarem.
Dlaczego do cholery on?! Dlaczego Malfoy?! – zadawał sobie to pytanie, już od paru dobrych minut.
W końcu od tego myślenia rozbolała go jeszcze bardziej głowa. Poszedł na prawo i wszedł do łazienki, gdzie zmoczył ponownie głowę i czoło. Wziął parę głębokich oddechów, jednak wciąż nic to nie dawało. Westchnął z rezygnacją i wrócił do pokoju. Ubrał się w pierwsze lepsze ubrania z szafy i wysuszył różdżką włosy.
Założył szybko trampki, wziął różdżkę z łóżka i wyszedł szybko z pokoju idąc w stronę wyjścia. Nie miał zamiaru rozmawiać teraz z Draco. Bez słowa przeszedł koło niego patrząc uporczywie w przejście. Wyszedł na korytarz i oparł się rękoma o mur. Walnął z całej siły w beton i ruszył dalej piorunując wzrokiem każdego, kto odważył się na niego spojrzeć.
Ruszył schodami w górę do Dormitorium Gryffindoru, chcąc zobaczyć jak trzyma się Ron; przy okazji chciał wziąć coś na ból głowy z zapasów Seamusa. Wchodząc do Salonu, na wejściu opieprzył jakiś drugoroczniaków, którzy za głośno się śmiali. Wszedł do byłej sypialni i trzasnął drzwiami.
Ron zerwał się szybko do pozycji siedzącej, jednak po chwili jęknął i zakrył dłonią oczy.
- Matko Boska... - wyszeptał, a Harry parsknął i podszedł do komody.
- Nie Matka Boska tylko Harry Potter. - powiedział - Dzień Dobry... Chociaż nie, nie taki dobry. Jak się spało? – zapytał i zaczął szukać jakiegoś eliksiru na głowę.
- Spało? Człowieku ja się czuję, jakby mi stado centaurów na głowę nadepnęło...
- Nie przejmuj się, też się tak czuję. Mam! - powiedział, wyjmując z szuflady butelkę. Odkorkował ją i wypił połowę zawartości. Po chwili poczuł niewyobrażalną ulgę, jakby ktoś zdjął z jego głowy wszystkie niepotrzebne rzeczy. Z westchnięciem ulgi podał butelkę Ronowi. Ten wziął ją szybko i wypił jednym haustem resztę Eliksiru. Rudy posłał mu dziękujący uśmiech.
- Na Merlina... Jak dobrze! - powiedział, opadając na poduszki.
- Dobra to ty się powoli szykuj, a ja idę zobaczyć czy Theo żyje - rzekł Harry, klepiąc Rona po kolanie.
Wyszedł z Dormitorium i ruszył w stronę Wielkiej Sali. Nadal był zły, jednak wypicie Eliksiru nieznacznie poprawiło jego humor. 
Wszedł do Wielkiej Sali i spojrzał na stół Ślizgonów. W umyśle Harry zaczął mówić całą litanię przekleństw na widok Malfoya rozmawiającego Nottem.  Brunet ni to westchnął, ni to warknął i ruszył w stronę stołu Slytherinu. Miał ochotę uświadomić Malfoyowi, że może robić co tylko chcę i z kim chcę. Usiadł po drugiej stronie Theo.
- No Dzień Dobry! Jak się spało? – zapytał pogodnie, oplatając Ślizgona ramieniem. Ten uśmiechnął się sennie.
- Spałem jak zabity... Prawie spóźniłem się na Numerologię, ale jakoś żyje. Chociaż nie powiem głowa mnie boli do teraz - rzekł popijając wodę.
- Nie przejmuj się mnie i Rona też bolała - odparł Harry, biorą widelec z talerze Ślizgona i nabierając na niego kawałek pomidora, również należącego do Ciemnookiego. 
Wziął warzywo do ust, a po wardze popłynął mu sok, wysunął język i oblizał wargi patrząc przypadkowo na Theo. Ten przełknął ślinę wpatrując się w jego usta. Z wrażenia przesunął się na ławce, a Harry ujrzał nienaturalnie błyszczące, szare tęczówki wpatrujące się w niego. Harry patrzył jak Draco wychodzi z Wielkiej Sali szybkim i nietaktownym krokiem. Poczuł, że ściska mu się serce.  Skulił się w sobie i spojrzał na swoje palce.
Jaki ze mnie skończony idiota…
- Do zobaczenia na lekcji. - Zwrócił się w stronę Theo wstając od stołu. Nie czekając na odpowiedź, ruszył w stronę drzwi. 
Przy wyjściu natknął się na Rona, który zmierzał właśnie do Wielkiej Sali.
- A ty się już najadłeś? – zapytał rudy.
- Nie, nie jestem g-głodny... Theo jest przy swoim stole - rzekł ze ściśniętym gardłem i ruszył przed siebie.
Harry wyszedł na Błonia. Pogoda od rana była nad wyraz deszczowa; unosiła się delikatna mgła, a powietrze było wilgotne. 
Gryfon nie zwracał na nic uwagi, więc ruszył przed siebie na swoje ulubione miejsce. Usiadł na ziemi nie zważając na mokrą trawę. Wpatrywał się przez chwilę w wodę. Przyglądał się wodnym stworzeniom, które raz po raz wynurzały się z jeziora. Po pewnym czasie położył się plecami na ziemi. Od razu poczuł, jak po kręgosłupie przechodzi mu dreszcz zimna. Zamknął oczy i westchnął głęboko.
Draco..
Dlaczego tak reaguje na dźwięk jego imienia? Czy to normalne, że chciał wzbudzić w nim zazdrość?    
 A może chciał mu coś udowodnić...? Harry sam już nie wiedział. Doszedł do wniosku, że nie ma z kim teraz nawet porozmawiać.
Ron pomimo tego, że jest najlepszym przyjacielem Harrego i tak ciężko zniósł to, że Harry woli chłopców, chociaż starał się jakoś to przełknąć. Jednak Harry nie wiedział jakby zareagował na wieść, że...czuje coś do Malfoya.
 Theo... Nie on nie wchodził w grę. Może i wiedział co czuje Harry, ale nie chciał go wykorzystywać. Nie chciał też, aby Theo zastępował mu Draco. To nie byłoby fer w stosunku do Ślizgona.
Hermiona... Ona  po prostu tego nie rozumiała. Może i miała swoje podejrzenia i to zgodne z prawdą, ale nie mogła poczuć tego co Harry.
A Zabini... Najlepszy przyjaciel Draco? Odpada zupełnie. 
Harry westchnął zrezygnowany. Nie minął nawet tydzień, a on już wpadł po uszy. To zupełna ironia losu. Dwóch nienawidzących się od prawie sześciu lat rywali, po pewnym czasie zaczynając czuć do siebie coś więcej niż nienawiść... Jak to możliwe, że poczuł coś takiego do faceta i to jeszcze Ślizgona?!
Przecież to śmieszne. Jak to możliwe, że cały czas myśli tylko o tych różanych ustach, smukłym arystokratycznym ciele, och no i oczywiście o tych lodowych oczach? Nie czuł się tak nawet przy Ginny, czy nawet Cho!
Powinien go nienawidzić całym sercem, powinien myśleć o nim same najgorsze rzeczy. Zamiast tego myślał, jak Draco mógłby wyglądać w różnych pozycjach, jęcząc z przyjemności...
- Co za popieprzony świat! – warknął na głos w akcie desperacji. Wstał i zaczął ciskać znalezionymi kamieniami w wodę.  Jego życie i bez tego było cholerne ironiczne, więc dlaczego nie dodać jeszcze do tej listy zauroczenia w Malfoyu?  Przecież to i tak nie ma sensu.
 Malfoy i Potter- Książę Slytherinu i Chłopiec –który –przeżył – dwa -razy, też coś już widział te spojrzenia posyłane w ich stronę. To w ogóle żałosne, że pomyślał, że ma szansę liczyć na jakiś poważniejszy związek z Malfoyem.
On...On na pewno się aby bawił, tak na pewno... - przekonywał się Harry, rzucając kaczki do wody.
Zapomnieć o Malfoyu - nowe zadanie, które Harry miał zamiar wykonać.  
______________
*Queen- We are the Champions 

 *Bielizna Harrego (Wiecie o co chodzi xD)*

***

18 komentarzy:

  1. Czemu takie krótkie ?:( czekałam tyle czasu. Chce żebyś częściej pisała. Umierania bez Twoich opowiadań. Codzień tu zaglądam bo może dałam rozdział wcześniej. Co do Notta jestem ciekawa co będzie dalej. A Draco i Harry? <3 a i rąk wgl Sylwia G to też ja. Pozdrawiam skarbie. Pisz, pisz Syśka

    OdpowiedzUsuń
  2. Sroki za błędy. Pisze z fonu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeżyłam szok! Myślałam, że jest tylko 10 rozdziałów, po części dlatego, że komórka tylko tyle mi wyświetliła, a tu taka niespodzianka. No i mój dłuższy komentarz dodałam w starszym rozdziale... Wracając do opowiadania..oj Harry co ty odwalasz, no ? Prowokować Draco, nieładnie;) Aż normalnie prycham z oburzenia z każdym ich kolejnym nieporozumieniem. Ciekawa jestem o czym wcześniej Draco rozmawiał z Nottem.. Nie wiem czemu ale poranna scena z łazienką, mam wrażenie, że gdzieś już czytalam cos podobnego. Ale mniejsza z tym, wybuch Harrego był genialny. Mam nadzieję, że pogodzą się zanim Harry coś odwali. Na miejscu Draco sama zaczęłabym go prowokować zarywając do kogoś :P♡.♡

    Czekam niecierpliwie na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahahahahah genialne! Nie ogarniam Harrego no ale okej. Chcę wiecej! Duuuużo dużo więcej! :D
    Nie wiem czy kiedyś napiszę Darry bo to raczej nie moje klimaty jednak Twoje uwiebiam czytać *.*
    Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne! Pierwszy raz czytam opowiadanie tego typu i jestem zachwycona. Wczoraj znalazłam twojego bloga na jakiejś stronie na fb weszłam w link i zaczęłam czytać 1 rozdział, kolejne 8 pochłonęłam w jeden wieczór, dziś dokończyłam i czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmmmmm czemu mam chęć mordu...? A tak, bo Harry jest idiotą do potęgi entej! Jak można być takim kretynem? To chyba niemożliwe. Niech on w końcu przestanie się opierać i niszczyć wszystkiego. A co do nowego zadania to jak mu pierdzielnę przez łepetynę to mu to wybiję.
    Co do Notta to nie znalazłoby się jakieś zaklęcie wysyłające go w otchłań? Tak bardzo bym się cieszyła.
    Niech Draco coś zrobi. W końcu on ma silny charakter. Niech walczy. Niech jest zaborczy i niech pogada z Nottem na temat tego co mu wolno, a czego nie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ćpnął? Co to za słowo? xD
    Chcem takie majty! Tylko Ślizgońskie!
    Harry, kutwa! Odwal się od mojego Theo!
    Łapy, kutwa, precz! Draco se ma... albo nie. Macaj se kogoś, ale nie Theo! xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Wkurzylem sie i czytam po raz drugi... tez chce taka bielizne ttylko z Slytherinem

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam,
    no ta popijawa była boska, no może Harry przesadził, ale czy na pewno, raz jest świetnie, a innym razem już nie, mam wrażenie że Draco sam nie wie co chce...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  10. Cieszę sie, że Harry wykrzyknął to wszystko Draconowi. Rozdział genialny
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. :D :D :D Czytając mam banana przez cały czas :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  12. No przeszłam przez (tak jak napisałaś gorsza połowę) i powiem tak
    Nie znam się na ortografii , jedyne co to poprawiłabym budowę dialogów i myśli bo czasem trudni się połapać kto co mówi.
    Ale jeśli chodzi o fabule jeżeli uważasz ze ta część do 11 rozdziału jest słabiej dopracowana to ja już nie mogę się doczekać drugiej części.
    Przeczytałam to w 2h przerwano mi 4 razy za każdym trzęsła mi się każda komórka ciała z niedosytu.
    Przeczytałam w swoim życiu pewnie z kolo 100 opowiadań o tematyce Harry homoseksualista swoich wersji rozpoczęłam ze 30 i powiem szczerze tylko dwie autorki zapadły mi w pamięć
    Jesteś wspaniała a twoje opowiadanie działa jak narkotyk
    Dziękuję za to wspaniale uczucie <3

    OdpowiedzUsuń
  13. No przeszłam przez (jak to ujęłaś w notce na głównej ) mniej dopracowana część
    Na ortografii się nie znam jedyne co mogę powiedzieć to żebyś poprawiła konstrukcję wypowiedzi bo czasem trudno się połapać kto co mówi lub myśli.
    Co do fabuły jeśli uważasz to za średnio dopracowane to ja już lecę czytać dalej.
    Za każdym razem jak ktoś mi przerywał czytanie to zwiałam się z niedosytu.
    To jest jak narkotyk czytałam do 2 w nocy a wstaję o 8 czytać dalej.
    Uwierz mi po około 100 opo z parringiem Harry x mężczyzna i stworzeniu przynajmniej 20 swoich wersji jestem zaskoczona że może się znaleźć jeszcze coś tak dobrego.
    Gratuluje

    OdpowiedzUsuń
  14. To jest cudowne *-* Uwielbiam twój styl pisania♥ Potrafisz wciągnąć w opowiadanie! Siadład nad tym o 17 a skończylam o 22 xD Następne rozdziały zostawie sobie na później bo już padam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ślicznie Ci dziękuję z całego serca za ten komentarz! <3 <3 <3 / Kummie

      Usuń
  15. Czytam to opowiadanie już któryś raz, a nadal mnie wciąga.
    Jest to miła odskocznia od całego tego gówna, które można teraz znaleźć na internetach.

    OdpowiedzUsuń
  16. Hejka,
    fantastycznie, no popijawa to było coś, Harry może trochę przesadził, ale nie...,  mam wrażenie że Draco sam nie wie co chce... bo raz jest dobrze, aby za chwilę już się rypało...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  17. Kolejne Dramki ale dramki są spoko bawią mnie bo są z głupich powodów i w sumie to tyle i tak nikt tego nie przeczyta
    Ps: super piszesz

    OdpowiedzUsuń