Hm... Przepraszam, że tak późno trochę, ale nie miałam dzisiaj najlepszego dnia ;/ Pardon.
I w ogóle, to chciałabym podziękować Wszystkim odwiedzającym, komentującym i głosującym mojego bloga. NAPRAWDĘ to znaczy dla mnie BARDZO dużo.
Madzia Dziunia: Ja wiem, że Minnie jest słodki ^^ On zawsze jest słodki (i to mnie przeraża, bo zawsze mam ochotę go przytulić i wgl. AWWW) Na marginesie: to ja kiedyś czytałam Nancy, ale po prostu jestem strasznie leniwa xD Postaram się to nadrobić!
Syśka: Awww... Ja uwielbiam każdy twój komentarz... Tak słodzić człowiekowi? Dostanę cukrzycy, serio!
Charly: Już ci wcześniej pisałam, że Draco i koniec focha? Ha ha ha dobre xD Nie no, zobaczymy jak się potoczy. I w ogóle to Ci powiem, że prędzej, czy później sama zaczniesz pisać Drarry ;D
Sylwia Gralewska: Dziękuję ♥ I bądź ze mną do końca (czemu skojarzyło mi się to z Titanicem?)
Do wszystkich innych Anonimów: Na prawdę nie wiecie ile takie komentarze dla mnie znaczą... To strasznie nakłania KAŻDEGO autora do wstawiania i pisania kolejnych rozdziałów. Mam nadzieję, że pojawią się Wasze kolejne komentarze, albo chociażby wskazówki dotyczące rozdziału ;)
Tak sobie pomyślałam, że jeżeli większość głosów mówi, że mam wstawić jakiegoś one-shota, to pierwszy pojawi się na 1000 wyświetleń. Co Wy na to?
A się kurde rozpisałam xD No nic! Zapraszam do czytania!
Ps. Kolejnego rozdziału spodziewajcie się 25 kwietnia! / Kummie
Ps. Kolejnego rozdziału spodziewajcie się 25 kwietnia! / Kummie
***
- W-weee are the chaaampioooons my frieeeeeennd! And weeee'll
keeeep oooon fighting till the eeeend! We arrre the chaaaampioooons*
!!! – dochodziła pierwsza w nocy, a Harry,
Ron i Theo nie przestawali śpiewać - o ile darcie się wniebogłosy zaliczano do
śpiewania. Nauczenie Wesleya i Notta słów piosenki, było wyjątkowo łatwe dla Harrego, zwłaszcza, że byli nieźle wstawieni.
- Aa
wieecie, jaa to kuurna, haha, niee zzzapomnee, hahaha, miiiny Msz... MszLaggeeeenaa
jaak zaabraliszmy mu, haha, tsą skrrrzynke z Oooognistąą! - wyjąkał głośno Ron,
kiwając niepewnie palcem.
Harry i
Theo pokiwali zgodnie głowami. Zielonooki wstał niemrawo, trzymając się
ramienia kanapy i poczołgał się do ławy z prawie pustymi butelkami. Wziął jedną
do połowy wypełnioną złoto-brązowym
płynem i polał obficie do trzech szklanek. Podał jedną szklankę Ślizgonowi, a
drugą Gryfonowi. Po chwili wziął niepewnie trzecią i podniósł ją do góry.
- Nooo
Paanoowie! Zaa kgoo pijmmy ? – zapytał swoich towarzyszy.
- Noooo
zza naaas oszywiszcie! – odparł głośno Theo, powtarzając gest Harrego.
- Aaaa
jaaak! – dodał Ron i uniósł również rękę z trunkiem.
Stuknęli szklankami tak, że trochę złotego płynu
wylało się na stolik z butelkami. Nie przejmując się niczym, Harry uniósł
szklankę do ust i jednym haustem wypili zawartość. Zaczął się krztusić, jednak
nie zważał na to za bardzo.
- Chłoopakii,
róóófne z wass gośście! Nieee wiiiedziałeeem, żee Grrrrryfooni sssą taacy...ZAAAJBIŚCII! IAH! – oznajmił
Ślizgon, czkając.
Po
chwili jego czkawka nasiliła się, a Ron i Harry zaczęli się opętańczo z niego śmiać.
– Tooo
IAH! Niee IAH! Jeeeest śmieszne!....IAH! – odrzekł Theo, grożąc im palcem. Harry
zwijał się ze śmiechu na kanapie, jednak po chwili usłyszał trzask drzwiami.
Spojrzał w tamtym kierunku i uśmiechnął się szeroko.
- DRAAAKUUUŚŚŚ!
– wykrzyknął, siadając tak prosto jak tylko umiał - Tyyy mój Booguuu Seeksu!
Doołąąączysz dooo naaas, kooociaaku?- zapytał, uśmiechając się słodko.
- Nie
dzięki, tym razem nie skorzystam - odparł blondyn, uśmiechając się pod nosem na
słowa Harrego. Miał na sobie tylko czarne bokserki, które mocno kontrastowały z jego
bladą skórą.
Harry stwierdził, że wygląda cholernie seksownie pomimo tego, że
widział go rozmazanego. Draco spojrzał na stół, a na jego twarzy zastygł wyraz szczerego niedowierzania.
- Skąd
wy to macie? – zapytał, nie zwracając się do nikogo konkretnego. Ron zachichotał
- Od MszLagggeenaaa
– odparł, a Draco uniósł brwi. Spojrzał na Harrego, który pokiwał zgodnie
głową. Blondyn westchnął i wrócił do swojego pokoju. Wziął pierwszą lepszą
koszulkę i zarzucił ją na siebie.
- Merlinie...Wy
się cieszcie, że jutro zaczynamy późno lekcje... - powiedział, zamykając drzwi od
pokoju – Dobra, Nott zbieraj dupę. Zaprowadzę ciebie i Wesleya do waszych
Dormitoriów - oświadczył
- Ooo... Draacoooo!
Psujesz całą zabaaaawę! – rzekł, oburzony Harry.
- Na dzisiaj już wam starczy. A ty masz się stąd nie ruszać, rozumiesz? - powiedział
Draco w stronę Gryfona. Ten pokazał mu język i splótł ręce na piersi. Blondyn
westchnął i pomógł wstać najpierw Nottowi, a potem Wesleyowi, który nie był
zadowolony z pomocy Malfoya, jednak był tak zalany, że nie umiał się opierać.
Gdy
wyszli Harry chciał wstać, jednak przewrócił się i klapnął tyłkiem na podłogę.
Zaczął chichotać i podparł plecy o kanapę, kładąc jednocześnie głowę o swoje
ramię.
Mmm... Czy
aby mu się wydaje, czy podłoga lekko faluje? Nie był pewny swoich wywodów, więc
zamknął oczy. Dla zabicia czasu zaczął liczyć skaczące Hipogryfy. Gdy doszedł
do dwudziestu, przejście w ścianie otworzyło się i do Dormitorium wszedł
zirytowany Draco. Spojrzał na Harrego i westchnął.
- Nie
pasuje ci kanapa? – zapytał lekko
roześmiany. Harry nic nie odpowiedział, tylko uśmiechnął się sennie.
- Spać.- Oznajmił Ślizgonowi, próbując wstać.
- O
Bogowie... Ty się zaraz przewrócisz... Poczekaj zaniosę cię. - Powiedział miękko Draco, podchodząc do Gryfona. Ten nie protestował, tylko uczepił się koszulki blondyna i z zamkniętymi oczami oparł głowę o jego szyję.
Ślizgon podniósł go
jedną ręką trzymając na plecach, a drugą trzymając na zgięciu kolan. Skierował
się do sypialni Gryfona, jednak ten mruknął przecząco i wskazał na drugą
sypialnię.
- Chcccę
spać z tooobą - wymamrotał, zaciskając bardziej ręce na jego koszulce. Draco
zatrzymał się i spojrzał na rozszerzone źrenice Zielonookiego. Kiwnął głową i
zawrócił do swojej sypialni. Otworzył drzwi kopnięciem i ułożył bruneta
delikatnie na sporym łóżku. Zaczął powoli zdejmować jego buty i bluzkę. Przy
spodniach się zatrzymał i powiedział do Harrego, żeby sam je zdjął, ten jednak -
smacznie już spał.
Draco westchnął i zaczął męczyć się z paskiem jego spodni.
Po minucie, brunet leżał już w samych czerwonych bokserkach, a Draco zastanawiał
się czy wszyscy Gryfoni mają ufundowaną przez MgGonagall czerwoną lub złotą
bieliznę.
Przez chwilę ponapalał się ciałem Gryfona i doszedł do wniosku, że z tymi
ranami na torsie wyglądał nawet bardziej... atrakcyjnie. Mimo tego, że Harry był
stanowczo za chudy wyglądał pociągająco.
Draco uśmiechnął się pod nosem i zdjął
Harremu okulary kładąc je na stoliku nocnym. Po chwil sam położył się w samych
bokserkach obok Gryfona, przykrywając ich oboje kołdrą.
- Dobranoc
mój Gryfiaku. –szepnął i zrobił odpowiedni ruch ręką, a w pokoju zrobiło się
ciemno. Blondyn szukając odpowiedniej pozycji, przybliżył się do Harrego
oplatając go ramieniem. Po krótkim czasie spłynął na niego błogi sen.
***
Spojrzał
na prawo i zobaczył odkryte ciało Malfoya. Chciał już go przykryć, jednak zastygł
dłonią nad pościelą. Kuszony niewyobrażalną pokusą - dotknął opuszkami palców
policzek blondyna. Zjechał po jego szyi idąc wyimaginowaną linią. Doszedł do
jego torsu, a ręka sama ciągnęła w dół. Harry zatrzymał palce na biodrze
Ślizgona. Skręcił palcem w lewo kierując się poniżej pępka. Zatrzymał się
dokładnie przed pasem od bokserek. Uśmiechnął się nieprzytomnie, acz błogo i
wziął rękę. Przykrył ciało blondyna pościelą, przekładając pod nią rękę na
brzuch chłopaka. Zamknął oczy i powędrował z powrotem do Krainy Snów.
***
Ranek
dla Harrego nastał wyjątkowo za szybko. Otworzył niemrawo oczy i gorzko tego
pożałował. Ból w głowie był koszmarny, a na dodatek nie wiedział gdzie jest.
Otworzył szerzej oczy i spojrzał wprost
na stalowoszare tęczówki, które były dokładnie kilka centymetrów od jego twarzy.
Między swoimi nogami poczuł obcą kończynę. Poruszył się delikatnie i po chwili
zrozumiał, że to noga Ślizgona. Wciągnął powietrze i wypuścił je głośno.
- Malfoy...
- ni to jęknął, ni to szepnął - Mogę wiedzieć co ja tu robię w samych
bokserkach... z tobą? – dodał po chwili.
-
Niczego nie pamiętasz?- zapytał z szelmowskim uśmiechem. Harry momentalnie
zbladł, wiec Draco dodał – Nie bój się nie uprawialiśmy seksu, ani cię nie
zgwałciłem. Sam chciałeś tu spać, wiec cię rozebrałem i proszę - jesteś w moim
łóżku!
- Aha -
odparł tylko, pocierając czoło.
- Co nie
znaczy, że gdybyś chciał, to uczyniłbym to z wielką przyjemnością. – dodał
blondyn, a jego ręka pod pościelą poruszyła się muskając lekko udo Harrego. Ten
momentalnie zamarł.
Ooo... nie.. tylko nie teraz.. Proszę nie!
- Źrenice Harrego zmniejszyły się z przerażenia. Draco również coś zauważył i
zaczął się dusić ze śmiechu.
- Ja... Ee...
Muszę... Łazienka! - krzyknął w rozpaczy brunet, starając się wyplątać z
mlecznobiałych kończyn Ślizgona. Biegnąc w stronę łazienki usłyszał zduszony
śmiech Draco, który przykrył sobie twarz poduszką.
Zatrzaskując
drzwi łazienki spojrzał wściekle w dół.
- Dlaczego
do cholery w takich chwilach?! – wycedził przez zęby.
***
- No jak
tam Harry? Już rozładowałeś emocję, kochanie? Czy może ci pomóc? - Harrego dobiegł drwiący głos. Westchnął i uchylił drzwi.
- Zmoczyłeś
głowę? Myślałem, że się... - dodał zawiedziony Draco, patrząc na ociekającą wodą
głowę.
- Myślałeś,
że będę to robić z tobą za drzwiami? – zapytał sarkastycznie Harry. Głowa wciąż
go bolała, jednak bez marudzenia przeszedł obok Ślizgona i zaczął zbierać
porozrzucane ubranie.
- Oj
Harry, Harry trzeba nauczyć się... panować nad odruchami... - rzekł Draco rozbawionym głosem.
Harry
posłał mu mordercze spojrzenie z ziemi. Wstał i ruszył trzymając ubrania w
ręku.
- Jeżeli
pozwolisz pójdę się ubrać. - powiedział patrząc wyzywająco na blondyna.
- A co,
jeżeli nie pozwolę? – zapytał szelmowsko Draco, zbliżając się powoli do Harrego.
Brunet nie zareagował kiedy Ślizgon podszedł do niego i objął go w pasie
przybliżając swoje biodra do jego własnych. Mimo tego, że jego ciało
zareagowało od razu, nie miał ochoty na żadne zabawy z Draco.
- Przykro
mi, ale głowa mnie boli - powiedział Harry, odsuwając się od Malfoya.- A zresztą
nie jestem twoją zabawką, na każde skinienie palca.- dodał uśmiechając się smutno.
- Zabawką
na każde skinienie? - zapytał cicho Draco prostując się - Ty myślisz.., że ja cię traktuję jak zabawkę?
- A nie
jest tak? Przepraszałem cię a ty nic. Udajesz, że do niczego nie doszło, że
wcale prawie się nie pieprzyliśmy na kanapie. Raz jest wszystko w porządku ale
nie, zaraz potem myślę, że muszę być
totalnym pieprzonym idiotą, który liczył na coś więcej niż cholerne pocałunki!
– Wycedził Harry, przybierając bojową pozycję.
- Wybacz,
ale czy to JA niemal pieprzę się przed wszystkimi z Nottem? Czy to JA daje mu jakieś cholerne ukradkowe
spojrzenia? Czy może to JA daje mu się macać na każdym kroku?! - zapytał zdenerwowany Draco.
- Ile
razy, do kurwy nędzy mam ci mówić, że to nic nie znaczyło?! Cholera jasna! Co
mnie to obchodzi, czy mnie maca, czy chcę mnie przelecieć?! Ja go nie chcę!
Słyszysz? NIE CHCĘ GO! Od paru cholernych dni myślę aby o tobie, kretynie! Patrzę na ciebie w każdej możliwej minucie! A ty musisz oczywiście grać wielkiego arystokratycznego nieczułego dupka! Nie wiem dlaczego tak się stało, ale zamiast cię nienawidzić ja po prostu cię pragnę, do cholery!- wykrzyczał Harry odwracając
się i wychodząc z pokoju.
Poszedł w stronę swojej sypialni. Zatrzasnął
kopniakiem drzwi i ćpnął ubraniami w kąt. Podszedł do łóżka i rzucił się
na nie całym ciężarem.
Dlaczego
do cholery on?! Dlaczego Malfoy?! – zadawał sobie to pytanie, już od paru
dobrych minut.
W końcu
od tego myślenia rozbolała go jeszcze bardziej głowa. Poszedł na prawo i wszedł do
łazienki, gdzie zmoczył ponownie głowę i czoło. Wziął parę głębokich oddechów, jednak
wciąż nic to nie dawało. Westchnął z rezygnacją i wrócił do pokoju. Ubrał się w
pierwsze lepsze ubrania z szafy i wysuszył różdżką włosy.
Założył
szybko trampki, wziął różdżkę z łóżka i wyszedł szybko z pokoju idąc w stronę wyjścia. Nie miał zamiaru rozmawiać
teraz z Draco. Bez słowa przeszedł koło niego patrząc uporczywie w przejście.
Wyszedł na korytarz i oparł się rękoma o mur. Walnął z całej siły w beton i
ruszył dalej piorunując wzrokiem każdego, kto odważył się na niego spojrzeć.
Ruszył
schodami w górę do Dormitorium Gryffindoru, chcąc zobaczyć jak trzyma się Ron;
przy okazji chciał wziąć coś na ból głowy z zapasów Seamusa. Wchodząc do Salonu,
na wejściu opieprzył jakiś drugoroczniaków, którzy za głośno się śmiali. Wszedł
do byłej sypialni i trzasnął drzwiami.
Ron
zerwał się szybko do pozycji siedzącej, jednak po chwili jęknął i zakrył dłonią
oczy.
- Matko
Boska... - wyszeptał, a Harry parsknął i podszedł do komody.
- Nie Matka Boska tylko Harry Potter. - powiedział - Dzień
Dobry... Chociaż nie, nie taki dobry. Jak się spało? – zapytał i zaczął szukać
jakiegoś eliksiru na głowę.
- Spało?
Człowieku ja się czuję, jakby mi stado centaurów na głowę nadepnęło...
- Nie przejmuj się, też się tak czuję. Mam! -
powiedział, wyjmując z szuflady butelkę. Odkorkował ją i wypił połowę zawartości.
Po chwili poczuł niewyobrażalną ulgę, jakby ktoś zdjął z jego głowy wszystkie
niepotrzebne rzeczy. Z westchnięciem ulgi podał butelkę Ronowi. Ten wziął ją
szybko i wypił jednym haustem resztę Eliksiru. Rudy posłał mu dziękujący
uśmiech.
- Na
Merlina... Jak dobrze! - powiedział, opadając na poduszki.
- Dobra
to ty się powoli szykuj, a ja idę zobaczyć czy Theo żyje - rzekł Harry, klepiąc
Rona po kolanie.
Wyszedł
z Dormitorium i ruszył w stronę Wielkiej Sali. Nadal był zły, jednak
wypicie Eliksiru nieznacznie poprawiło jego humor.
Wszedł do Wielkiej Sali i
spojrzał na stół Ślizgonów. W umyśle Harry zaczął mówić całą litanię
przekleństw na widok Malfoya rozmawiającego Nottem. Brunet ni to westchnął, ni to warknął i ruszył
w stronę stołu Slytherinu. Miał ochotę
uświadomić Malfoyowi, że może robić co tylko chcę i z kim chcę. Usiadł po
drugiej stronie Theo.
- No Dzień
Dobry! Jak się spało? – zapytał pogodnie, oplatając Ślizgona ramieniem. Ten
uśmiechnął się sennie.
- Spałem
jak zabity... Prawie spóźniłem się na Numerologię, ale jakoś żyje. Chociaż nie
powiem głowa mnie boli do teraz - rzekł popijając wodę.
- Nie
przejmuj się mnie i Rona też bolała - odparł Harry, biorą widelec z talerze
Ślizgona i nabierając na niego kawałek pomidora, również należącego do Ciemnookiego.
Wziął warzywo do ust, a po wardze popłynął mu sok, wysunął język i oblizał
wargi patrząc przypadkowo na Theo. Ten przełknął ślinę wpatrując się w jego usta.
Z wrażenia przesunął się na ławce, a Harry ujrzał nienaturalnie błyszczące,
szare tęczówki wpatrujące się w niego. Harry patrzył jak Draco wychodzi z
Wielkiej Sali szybkim i nietaktownym krokiem. Poczuł, że ściska mu się serce. Skulił się w sobie i spojrzał na swoje palce.
Jaki ze
mnie skończony idiota…
- Do
zobaczenia na lekcji. - Zwrócił się w stronę Theo wstając od stołu. Nie czekając
na odpowiedź, ruszył w stronę drzwi.
Przy wyjściu natknął się na Rona, który
zmierzał właśnie do Wielkiej Sali.
- A ty
się już najadłeś? – zapytał rudy.
- Nie, nie jestem g-głodny... Theo
jest przy swoim stole - rzekł ze ściśniętym gardłem i ruszył przed siebie.
Harry
wyszedł na Błonia. Pogoda od rana była nad wyraz deszczowa; unosiła się
delikatna mgła, a powietrze było wilgotne.
Gryfon nie zwracał na nic uwagi,
więc ruszył przed siebie na swoje ulubione miejsce. Usiadł na ziemi nie
zważając na mokrą trawę. Wpatrywał się
przez chwilę w wodę. Przyglądał się wodnym stworzeniom, które raz po raz
wynurzały się z jeziora. Po pewnym czasie położył się plecami na ziemi. Od razu
poczuł, jak po kręgosłupie przechodzi mu dreszcz zimna. Zamknął oczy i westchnął
głęboko.
Draco..
Dlaczego
tak reaguje na dźwięk jego imienia? Czy to normalne, że chciał wzbudzić w nim
zazdrość?
A może chciał mu coś
udowodnić...? Harry sam już nie wiedział. Doszedł do wniosku, że nie ma z kim
teraz nawet porozmawiać.
Ron
pomimo tego, że jest najlepszym przyjacielem Harrego i tak ciężko zniósł to, że
Harry woli chłopców, chociaż starał się jakoś to przełknąć. Jednak Harry nie
wiedział jakby zareagował na wieść, że...czuje coś do Malfoya.
Theo... Nie on nie wchodził w grę. Może i
wiedział co czuje Harry, ale nie chciał go wykorzystywać. Nie chciał też, aby Theo
zastępował mu Draco. To nie byłoby fer w
stosunku do Ślizgona.
Hermiona... Ona
po prostu tego nie rozumiała. Może i
miała swoje podejrzenia i to zgodne z prawdą, ale nie mogła poczuć tego co Harry.
A
Zabini... Najlepszy przyjaciel Draco? Odpada zupełnie.
Harry westchnął
zrezygnowany. Nie minął nawet tydzień, a on już wpadł po uszy. To zupełna ironia
losu. Dwóch nienawidzących się od prawie sześciu lat rywali, po pewnym czasie
zaczynając czuć do siebie coś więcej niż nienawiść... Jak to możliwe, że poczuł
coś takiego do faceta i to jeszcze Ślizgona?!
Przecież
to śmieszne. Jak to możliwe, że cały czas myśli tylko o tych różanych ustach,
smukłym arystokratycznym ciele, och no i oczywiście o tych lodowych oczach? Nie
czuł się tak nawet przy Ginny, czy nawet Cho!
Powinien
go nienawidzić całym sercem, powinien myśleć o nim same najgorsze rzeczy.
Zamiast tego myślał, jak Draco mógłby wyglądać w różnych pozycjach, jęcząc z
przyjemności...
- Co za
popieprzony świat! – warknął na głos w akcie desperacji. Wstał i zaczął ciskać
znalezionymi kamieniami w wodę. Jego
życie i bez tego było cholerne ironiczne, więc dlaczego nie dodać jeszcze do
tej listy zauroczenia w Malfoyu?
Przecież to i tak nie ma sensu.
Malfoy i Potter- Książę Slytherinu i Chłopiec
–który –przeżył – dwa -razy, też coś już widział te spojrzenia posyłane w ich
stronę. To w ogóle żałosne, że pomyślał, że ma szansę liczyć na jakiś
poważniejszy związek z Malfoyem.
On...On
na pewno się aby bawił, tak na pewno... - przekonywał się Harry, rzucając kaczki do wody.
Zapomnieć
o Malfoyu - nowe zadanie, które Harry miał zamiar wykonać.
______________
*Queen- We are the Champions
*Bielizna Harrego (Wiecie o co chodzi xD)*
***
Czemu takie krótkie ?:( czekałam tyle czasu. Chce żebyś częściej pisała. Umierania bez Twoich opowiadań. Codzień tu zaglądam bo może dałam rozdział wcześniej. Co do Notta jestem ciekawa co będzie dalej. A Draco i Harry? <3 a i rąk wgl Sylwia G to też ja. Pozdrawiam skarbie. Pisz, pisz Syśka
OdpowiedzUsuńSroki za błędy. Pisze z fonu :)
OdpowiedzUsuńPrzeżyłam szok! Myślałam, że jest tylko 10 rozdziałów, po części dlatego, że komórka tylko tyle mi wyświetliła, a tu taka niespodzianka. No i mój dłuższy komentarz dodałam w starszym rozdziale... Wracając do opowiadania..oj Harry co ty odwalasz, no ? Prowokować Draco, nieładnie;) Aż normalnie prycham z oburzenia z każdym ich kolejnym nieporozumieniem. Ciekawa jestem o czym wcześniej Draco rozmawiał z Nottem.. Nie wiem czemu ale poranna scena z łazienką, mam wrażenie, że gdzieś już czytalam cos podobnego. Ale mniejsza z tym, wybuch Harrego był genialny. Mam nadzieję, że pogodzą się zanim Harry coś odwali. Na miejscu Draco sama zaczęłabym go prowokować zarywając do kogoś :P♡.♡
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na następny rozdział
Ahahahahah genialne! Nie ogarniam Harrego no ale okej. Chcę wiecej! Duuuużo dużo więcej! :D
OdpowiedzUsuńNie wiem czy kiedyś napiszę Darry bo to raczej nie moje klimaty jednak Twoje uwiebiam czytać *.*
Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział :D
Świetne! Pierwszy raz czytam opowiadanie tego typu i jestem zachwycona. Wczoraj znalazłam twojego bloga na jakiejś stronie na fb weszłam w link i zaczęłam czytać 1 rozdział, kolejne 8 pochłonęłam w jeden wieczór, dziś dokończyłam i czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńHmmmmm czemu mam chęć mordu...? A tak, bo Harry jest idiotą do potęgi entej! Jak można być takim kretynem? To chyba niemożliwe. Niech on w końcu przestanie się opierać i niszczyć wszystkiego. A co do nowego zadania to jak mu pierdzielnę przez łepetynę to mu to wybiję.
OdpowiedzUsuńCo do Notta to nie znalazłoby się jakieś zaklęcie wysyłające go w otchłań? Tak bardzo bym się cieszyła.
Niech Draco coś zrobi. W końcu on ma silny charakter. Niech walczy. Niech jest zaborczy i niech pogada z Nottem na temat tego co mu wolno, a czego nie.
Ćpnął? Co to za słowo? xD
OdpowiedzUsuńChcem takie majty! Tylko Ślizgońskie!
Harry, kutwa! Odwal się od mojego Theo!
Łapy, kutwa, precz! Draco se ma... albo nie. Macaj se kogoś, ale nie Theo! xD
Wkurzylem sie i czytam po raz drugi... tez chce taka bielizne ttylko z Slytherinem
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńno ta popijawa była boska, no może Harry przesadził, ale czy na pewno, raz jest świetnie, a innym razem już nie, mam wrażenie że Draco sam nie wie co chce...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Cieszę sie, że Harry wykrzyknął to wszystko Draconowi. Rozdział genialny
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:D :D :D Czytając mam banana przez cały czas :D :D :D
OdpowiedzUsuńNo przeszłam przez (tak jak napisałaś gorsza połowę) i powiem tak
OdpowiedzUsuńNie znam się na ortografii , jedyne co to poprawiłabym budowę dialogów i myśli bo czasem trudni się połapać kto co mówi.
Ale jeśli chodzi o fabule jeżeli uważasz ze ta część do 11 rozdziału jest słabiej dopracowana to ja już nie mogę się doczekać drugiej części.
Przeczytałam to w 2h przerwano mi 4 razy za każdym trzęsła mi się każda komórka ciała z niedosytu.
Przeczytałam w swoim życiu pewnie z kolo 100 opowiadań o tematyce Harry homoseksualista swoich wersji rozpoczęłam ze 30 i powiem szczerze tylko dwie autorki zapadły mi w pamięć
Jesteś wspaniała a twoje opowiadanie działa jak narkotyk
Dziękuję za to wspaniale uczucie <3
No przeszłam przez (jak to ujęłaś w notce na głównej ) mniej dopracowana część
OdpowiedzUsuńNa ortografii się nie znam jedyne co mogę powiedzieć to żebyś poprawiła konstrukcję wypowiedzi bo czasem trudno się połapać kto co mówi lub myśli.
Co do fabuły jeśli uważasz to za średnio dopracowane to ja już lecę czytać dalej.
Za każdym razem jak ktoś mi przerywał czytanie to zwiałam się z niedosytu.
To jest jak narkotyk czytałam do 2 w nocy a wstaję o 8 czytać dalej.
Uwierz mi po około 100 opo z parringiem Harry x mężczyzna i stworzeniu przynajmniej 20 swoich wersji jestem zaskoczona że może się znaleźć jeszcze coś tak dobrego.
Gratuluje
To jest cudowne *-* Uwielbiam twój styl pisania♥ Potrafisz wciągnąć w opowiadanie! Siadład nad tym o 17 a skończylam o 22 xD Następne rozdziały zostawie sobie na później bo już padam :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci dziękuję z całego serca za ten komentarz! <3 <3 <3 / Kummie
UsuńCzytam to opowiadanie już któryś raz, a nadal mnie wciąga.
OdpowiedzUsuńJest to miła odskocznia od całego tego gówna, które można teraz znaleźć na internetach.
Hejka,
OdpowiedzUsuńfantastycznie, no popijawa to było coś, Harry może trochę przesadził, ale nie..., mam wrażenie że Draco sam nie wie co chce... bo raz jest dobrze, aby za chwilę już się rypało...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Kolejne Dramki ale dramki są spoko bawią mnie bo są z głupich powodów i w sumie to tyle i tak nikt tego nie przeczyta
OdpowiedzUsuńPs: super piszesz